Siatkówka. Gwiazda wraca na trudne chwile

Małgorzata Glinka po dwóch latach wraca do kadry. - Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej tak paliłam się do gry - mówi najlepsza polska siatkarka

Dziś w Szczyrku kadra rozpoczęła przygotowania do mistrzostw świata. Najbardziej spektakularną zmianą wśród czołowych drużyn jest powrót do reprezentacji 32-letniej Małgorzaty Glinki, która po urodzeniu dziecka podpisała kontrakt z tureckim Vakifbank Stambuł. Dwukrotna mistrzyni Europy założy biało-czerwoną koszulkę (grała w niej ponad 200 razy) po dwuletniej przerwie, od igrzysk w Pekinie.

Przemysław Iwańczyk: Co cię skłoniło do powrotu?

Małgorzata Glinka: Wiele rzeczy. Najbardziej możliwość trenowania, grania z najlepszymi i przeciwko najlepszym. Po urodzeniu dziecka jak najszybciej chcę wrócić do wysokiego poziomu. Liczę, że kadra mi w tym pomoże. To naprawdę fajna grupa, która może sporo ugrać. Nikt mnie nie musiał namawiać, sama tego chciałam. Zwłaszcza że to dla mnie duży wysiłek, np. zorganizować pobyt na zgrupowaniu także męża i córeczki.

Przyznam jednak, że długo myślałam, czy wracać, bo nie wiem, czego się po sobie spodziewać. Podjęłam ryzyko i jestem przygotowana na wszystko. Najważniejsze, że trener uwierzył w moje możliwości. Dziękuję mu, że mi zaufał.

Oby powrót Glinki do kadry nie skończył się jak Świeniewicz

Ponoć sportsmenki, które rodzą dzieci, zmieniają się nie do poznania. Znajdują w życiu nowe priorytety, sport nie wywiera na nich już takiej presji.

- Zawsze byłam zdystansowana do sportu, ceniąc przede wszystkim rodzinę i zdrowie. Ale dziecko zmieniło moje życie i dodaje mi sił. Teraz wiem: czy przegram, czy wygram, przychodzę do domu, a w nim zawsze czeka mój złoty medal, mała Michelle. Jej jeden uśmiech załatwia wszystko, łagodzi każdą złość. Siatkówka nie jest mi jednak obojętna. Gdyby była, nie wracałabym do niej. Mam taki charakter, że chcę być i dobrą mamą, i dobrą siatkarką.

Zabierzesz córkę na mistrzostwa świata w Japonii?

- O powrocie do sportu myślę bardzo trzeźwo - najpierw muszę załapać się do składu na mundial. Nie chcę jechać w roli turystki, ale zawodniczki zdolnej pomóc drużynie. Może nie jako liderka, ale chciałabym wchodzić w trudnych chwilach, ciągnąć zespół do walki. Jestem profesjonalistką, zostawię Michelle w Polsce w dobrych rękach, będę dzięki temu spokojniejsza, w głowie zostanie mi tylko siatkówka.

Jak oceniasz reprezentację na jeden dzień przed dołączeniem do zespołu?

- Jest podobna do wielu innych z czołówki, bo większość drużyn zmieniła kadry. Dziewczyny, z którymi grałam na igrzyskach w Pekinie, dojrzały, zmieniły się na lepsze. Jadę na zgrupowanie w przekonaniu, że stworzymy zespół zdolny wygrywać z każdym.

Z najlepszymi też? Jak wygląda hierarchia w siatkówce kobiet?

- Brazylii, obojętnie jakim składem gra, sukcesy przychodzą łatwiej niż innym. Dalej są USA, zespół oparty na sile i skoczności, co stawia go w roli faworyta. Mocne są też Chinki. Z każdym można jednak wygrać. Ze mną czy beze mnie, jakąś niespodziankę na pewno sprawimy. A drużyny z Europy? Na przykład Włoszki nie zachwyciły w World Grand Prix, choć do mistrzostw zostało sporo czasu i znów mogą błysnąć. Na imprezie takiej jak mistrzostwa świata istotna jest nie tylko forma, ale i dyspozycja psychiczna, by zaliczyć jak najmniej dołków...

Nie da się opisać, ile kadra zyska pod tym względem po twoim powrocie...

- Słyszałam, że wszyscy spodziewają się Glinki w formie sprzed ciąży, ale spokojnie, wracam przecież po półtorarocznej przerwie. Jednego jestem pewna - jadę na zgrupowanie po ośmiu miesiącach ciężkiej, systematycznej pracy. Brakuje mi co prawda ogrania, ale czuję się tak głodna siatkówki, że powinno być dobrze. Potrzebuję adrenaliny, nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej tak paliłam się do gry.

Jak szykowałaś się do powrotu?

- Zaczęłam pod koniec stycznia, bo dość długo karmiłam piersią. Krok po kroku, wszystko pod okiem fachowców od dr. Krzysztofa Ficka z Bierunia, którzy pomagają wielu zawodnikom wrócić do formy po kontuzji. Bo dla sportsmenki ciąża jest trochę jak mała kontuzja (śmiech). Co miesiąc robiłam szereg testów, po których dostawałam program pracy na kolejne tygodnie. W maju po raz pierwszy dotknęłam piłki, trenowałam w kilku miejscach, bo trudno w Warszawie znaleźć klub, do którego można dołączyć na stałe. Przez dwa tygodnie przyglądałam się także reprezentacji, bo chciałam wiedzieć, na jakim etapie jestem.

Zaskoczył cię brak powołania innej gwiazdy reprezentacji, Katarzyny Skowrońskiej?

- Bardzo. Jest mi przykro, że siatkarka o takich umiejętnościach i doświadczeniu zostaje w domu. Nie zamierzam jednak podważać decyzji trenera, choć wiem, że i Kasia Skowrońska, i Kasia Skorupa, której też zabraknie, bardzo pomogłyby drużynie na mistrzostwach świata.

Myślisz, że mogą jeszcze wrócić?

- Nie wiem, jakie układają się stosunki między nimi a trenerem, co zdecydowało o braku powołania dla nich - forma czy inne problemy. Dopiero na zgrupowaniu zacznę żyć w grupie, dowiem się więcej. Jak na razie nie mam pojęcia, czy mają jeszcze szansę.

Kadra na MŚ

Przygotowania do mundialu w Japonii rozpoczęło 15 zawodniczek, cztery pozostają w rezerwie i trenują w klubach. Na mistrzostwa (29 października - 14 listopada) pojedzie 14-osobowa kadra. W porównaniu z meczami World Grand Prix nie ma Katarzyny Skowrońskiej, Katarzyny Skorupy i Klaudii Kaczorowskiej. W zamian selekcjoner powołał Glinkę, Aleksandrę Jagieło i Joannę Wołosz. W weekend kadra zagra w Katowicach w Memoriale Agaty Mróz, gdzie wystąpią także Serbia, Chorwacja i Czechy. Na mundialu rywalkami Polek w pierwszej fazie grupowej będą: Japonia, Serbia, Peru, Algieria i Kostaryka.

Pliński przed mundialem: Potrzeba nam zdrowia i szczęścia  ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA