Rugbysta: jestem gejem

Walijczyk Gareth Thomas, ceniony rugbysta, jeden z największych twardzieli brytyjskiego sportu, złamał tabu. ?Nie mogłem już dłużej ukrywać swojej seksualności, byłem jak tykająca bomba? - przyznał w brytyjskich gazetach. Wyspy osłupiały

Drużyna Cardiff Blues w sobotę grała mecz we Francji z Tuluzą w Pucharze Heinekena, rozgrywkach rugby, które są odpowiednikiem piłkarskiej Ligi Mistrzów. Trener "Niebieskich", ubranych zaskakująco w różowe koszulki (tłumaczyli się później, że to przypadek, a nie znak solidarności z kolegą), wpuścił 35-letniego Thomasa osiem minut przed końcem. Ponad 30 tys. kibiców na trybunach zachowywało się jak co tydzień, choć Walijczycy byli przygotowani nawet na kocią muzykę, kiedy ich kolega gej będzie łapał piłkę.

Media brytyjskie żyły wyznaniem Thomasa przez cały weekend. Dziennikarze rozbierali życie rugbysty na najdrobniejsze szczegóły - z którymi kolegami jadał w restauracjach, z kim był w pokojach na przedmeczowych zgrupowaniach, kiedy przestało mu się układać w małżeństwie.

Thomas jest jednym z najbardziej znanych rugbystów świata. Dla Walijczyków to świętość, pierwszy zawodnik, który rozegrał w reprezentacji 100 meczów. 192 cm wzrostu, grubo ponad 100 kg wagi przy bardzo atletycznej budowie - kobiety chętnie obejrzałyby go na rozkładówkach kolorowych pism.

Czy gej może być rugbistą? 'W Polsce to niemożliwe' "Wiedziałem, że jestem gejem, od 16. lub 17. roku życia. Nie mogłem się zdradzić, bo jako jawny homoseksualista nie byłbym akceptowany i nie doszedłbym do miejsca, w którym ostatecznie się znalazłem (...) To było kilkanaście lat dwulicowości. Wszystkie flirty, opowieści wśród kumpli o seksualnych podbojach kobiet były misternie przygotowaną bujdą. Nie mogłem już dłużej ukrywać swojej seksualności, byłem jak tykająca bomba" - opowiada Thomas.

Z Jemmą poznali się na 18. urodzinach wspólnego znajomego. "Któregoś ranka obudziłem się i odkryłem, że moje homoseksualne uczucia zniknęły. Chodziłem co tydzień do kościoła i modliłem się, by Bóg zabrał mój homoseksualizm. Chciałem, żeby moje małżeństwo dotrwało do końca życia".

Wzięli ślub w 2002 roku. Thomas podczas wyjazdowych meczów chodził jednak do gejowskich klubów. "Oszukiwanie jej wpędzało mnie w straszne poczucie winy. Czasami czułem się tak samotny, że chodziłem na skałę w pobliżu naszego domu, stawałem na krawędzi urwiska i myślałem, żeby skoczyć".

Starali się o dziecko. Krótko po trzecim poronieniu Jemmy Thomas powiedział żonie prawdę o sobie. W 2006 roku zdecydowali się na rozwód. Po kolejnym fantastycznym meczu, w którym dzięki Thomasowi Walia zremisowała z jedną z najlepszych na świecie reprezentacji - Australią, rugbysta opowiedział o swoim homoseksualizmie trenerowi i dwóm zaufanym kolegom z drużyny. "Poczułem ulgę, choć byłem przerażony, co powiedzą. Tylko poklepali mnie po plecach, powiedzieli, że sami nigdy by się nie zorientowali".

Coming out Thomasa to złamanie tabu w popularnych na świecie sportach zespołowych. - Wielu sportowców zrobiło to, ale dopiero po zakończeniu kariery - mówi brytyjski obrońca praw gejów Peter Tatchell. - Dla mnie Gareth jest naprawdę wielki, bo rugbyści to najwięksi macho wśród sportowców. Mam nadzieję, że jego wyznanie pomoże innym sportowcom gejom.

Władze walijskiej federacji rugby oraz klubu z Cardiff wystosowały w niedzielę oficjalne pisma z poparciem dla Thomasa. - Gareth jest jednym z najbardziej popularnych sportowców w naszym kraju. Kim jest w życiu prywatnym, jest całkowicie bez znaczenia. Cieszy się naszym wielkim szacunkiem, podziwiamy go za to, że publicznie podzielił się osobistą sprawą - komentuje Roger Lewis z Welsh Rugby Union.

Delme Parfitt, który napisał biografię Thomasa, w wypowiedzi dla "Western Mail" przewiduje jednak, że walijski rugbysta musi być przygotowany na homofobiczne zniewagi. Doświadczył tego ostatnio Irlandczyk Donal Og Cusack, gej uprawiający hurling - jedną z najbardziej tradycyjnych, katolickich gier gaelickich.

Z Thomasem przez kilka lat grał w Cardiff Blues najbardziej znany polski rugbysta Grzegorz Kacała. - Powiedział? W końcu. W szatni się o tym mówiło, na klubowe spotkania sprowadzał chłopców, takie wypacykowane laleczki, ale był w porządku - opowiada. - Dotąd nie znałem żadnego geja, ale jeśli wszyscy są tacy jak Gareth, nie mam nic przeciwko nim.

W Polsce rugby to sport niszowy. Zapytałem wczoraj kilku graczy, jak oni zareagowaliby na kolegę geja. - Byłoby trudno - mówi kapitan jednej z dziesięciu ligowych drużyn. - Rugby to najbardziej męski ze wszystkich sportów zespołowych. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie takiego wyznania jak Thomasa od któregoś z moich kumpli lub rywali. Nie dlatego, że jestem homofobem i bałbym się siedzieć koło geja w szatni, ale dlatego, że przy pierwszej okazji, spięciu, których w rugby jest tak wiele, na pewno wyrwałoby się któremuś z nas: "Ty pedale".

Polacy młodzieżowymi mistrzami Europy ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA