Barca zdecyduje o losie trenera Realu

Po spotkaniu z Barceloną prezes Realu zdecyduje, czy zwolnić trenera Manuela Pellegriniego.

Po przerwie na mecze reprezentacji Real zagra z Racingiem Santander, FC Zurich w Lidze Mistrzów i 29 listopada z Barceloną.

Według hiszpańskiej prasy następcą Pellegriniego może zostać bezrobotny Michael Laudrup lub Luiz Felipe Scolari pracujący w uzbeckim Bunyodkorze.

O zwolnieniu szkoleniowca prezes Florentino Perez myślał już po przegranym 0:4 pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu Hiszpanii z Alcorcon. Wytrzymał, ogłosił, że Pellegrini zostanie do końca sezonu. Ale w rewanżu z trzecioligowcem wyrzucenia trenera domagali się już kibice na Santiago Bernabeu. Real wygrał 1:0, ale stracił szansę na Puchar Hiszpanii. W lidze spisuje się zdecydowanie lepiej, do liderującej Barcy traci zaledwie punkt i prowadzi w grupie LM.

Ale Perez boi się, że w sezonie, w którym na transfery wydał 250 mln euro, jego zespół nie zdobędzie trofeum. Wini trenera, który przez cztery miesiące nie zgrał drużyny, często zmienia skład i nie potrafi dogadać się z piłkarzami.

W ostatnich czterech meczach Chilijczyk na trybuny odsyłał Gutiego. W przerwie pierwszego meczu z Alcorcon 33-letni pomocnik nakrzyczał na trenera. W środę piłkarz spotkał się z Jorge Valdano, prawą ręką Pereza, i usłyszał, że jeśli wróci do formy z początku sezonu, znów zacznie grać.

Ale wychowanek Realu formy szuka w barach. - Nie będę balował do szóstej rano, jak skończę 60 lat. Robię to teraz - szczerze powiedział w telewizyjnym wywiadzie, którego fragmenty cytują wszystkie gazety. - Pod rządami Pereza w klubie nie dzieje się dobrze. Niektórzy zagraniczni piłkarze nie rozumieją, co oznacza gra w Realu Madryt - mówił Guti. Klub nie zareagował.

Katastrofa Realu madryt w Pucharze Króla - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.