Grand Prix Abu Zabi. Vettel wygrał ostatni wyścig sezonu

Robert Kubica przegrał rywalizację z Nickiem Heidfeldem w sezonie 2009. Polak w ostatnim wyścigu sezonu był 10. Zwyciężyli kierowcy Red Bulla Sebastian Vettel i Mark Webber

22-letni niemiecki kierowca Red Bulla szalał w niedzielę w Abu Zabi. Tło do swoich popisów miał idealne. Cudowny tor w emiracie wybudowany za kwintyliony petrodolarów błyszczał w sensie dosłownym. Hotel Yas Marina wokół którego, oraz częściowo pod nim, jeździli kierowcy świecił bardziej niż pałac bagdadzkiego kalifa w bajkach z tysiąca i jednej nocy.

W tych bajkowych okolicznościach zabłysnął równo jeżdżący w tym sezonie Vettel i wywalczył tytuł wicemistrza świata. Miał ułatwione zadanie - w środku wyścigu wycofał się zdobywca pole position Lewis Hamilton, gdy w jego mclarenie zawiodły hamulce.

Do końca trwała walka o drugie miejsce. Na ostatnich okrążeniach Webbera dogonił pędzący na miękkich oponach Jenson Button z Brawna. Tytuł mistrzowski Brytyjczyk zapewnił sobie już dwa tygodnie temu w Brazylii, ale próbował niemal wszystkiego, aby wcisnąć się między dwa red bulle. Jak pisze F1.com, Button przypominał rakietę termicznie naprowadzaną na cel. Atakował jeszcze na przedostatniej, 1200-metrowej prostej. Zrównał się z Australijczykiem. Był o włos, ale nie zdołał go wyprzedzić.

Również Kubica próbował dokonywać cudów w Abu Zabi, ale jego BMW Sauber to nie latający dywan Aladyna.

Podczas piątkowych treningów rozsypał się silnik, którego przebieg wynosił ponad 2,2 tys. km, czyli według standardów F1 jak stąd na Marsa. Kubica musiał używać silnika pracującego w trzech poprzednich weekendach GP, więc o przebiegu ponad 1 tys. km, czyli według ww. standardów jak stąd na Księżyc. Do dyspozycji nie miał już żadnego nowego - w sezonie wykorzystał wszystkie osiem. Mimo to wszedł do ostatniej serii kwalifikacji, zatankował minimalną ilość paliwa i ruszył w niedzielę do wyścigu jako najlżejszy w stawce.

Wszystko było pięknie do pierwszego postoju. Wcześniej Polak desperackim atakiem wyprzedził za trzecią próbą Jarno Trullego w Toyocie. Usadowił się za mającym jeszcze szanse na wicemistrzostwo Rubensem Barrichello z Brawn GP na szóstym miejscu.

Obaj zjechali do garażu, obaj niemal razem wyjechali z niego. Niemal, to w tym przypadku znaczyło dla Kubicy porażkę. Przed nim, a za Brazylijczykiem wcisnął się Kimi Räikkönen, którego ciężkie ferrari traciło do czołówki niemal dwie sekundy na okrążeniu. Kubica nie mógł go wyprzedzić. Dodatkowo zapadał zmierzch, temperatura powietrza i gładkiego jak teflon asfaltu spadała i bolid Polaka zachowywał się coraz bardziej narowiście.

Po serii tankowań Kubica spadł poza punktowane miejsca. Walczył jednak zaciekle i jednym z ataków na Sebastiena Buemi z Toro Rosso omal nie skończył wyścigu - z winy Szwajcara. Samochody sczepiły się oponami, BMW Sauber obrócił się bokiem do kierunku jazdy, ale pojechał dalej. Z wyprzedzenia nici, z sytuacji skorzystał Nico Rosberg w Williamsie, mijając Polaka.

Kubica często powtarzał, że sezon był trudny. To eufemizm. Zespół miał walczyć o podium, a wycofał się z F1. Zespół jako jedyny krzyczał KERS albo śmierć, tymczasem system stał się kulą u nogi właśnie dla niego. Kubica miał walczyć o tytuł, zakończył sezon na 14. miejscu, w dodatku dwa punkty za Nickiem Heidfeldem, kolegą z zespołu.

Nie, ten sezon nie był trudny. Był największą katastrofą, jaka może się przydarzyć zespołowi.

Kubicę stać jednak na podejście filozoficzne. Znalazł się na powierzchni, z kontraktem z Renault w ręku, czyli z zespołem o wielkich możliwościach. - To mówi, jak bardzo wpływają na formę decyzje powzięte we wrześniu, październiku poprzedniego roku. Właśnie wtedy zespół zdecydował, że 90 procent czasu poświęciliśmy na dostosowanie KERS do samochodu. Tymczasem nawet gdyby ten system działał, pewnie bym go nie używał - powiedział Kubica.

Prawdopodobnie właśnie wtedy zespół przegrał swoją przyszłość.

Mimo to podczas treningów i kwalifikacji Kubica używał kasku z napisem "Wielkie Dzięki BMW Sauber", a w niedzielę założył kask z podpisami wszystkich członków zespołu.

Robert Kubica na torze GP Abu Zabi

Sprawdź się na torze F1 - zagraj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.