Pretensje do selekcjonera: Beenhakkera taktyka na opak

Łatwo pastwić się nad bramkarzem Celticu, ale nawet gdyby Artur Boruc głupich błędów nie popełnił, ocena gry reprezentacji Polski nie byłaby lepsza

Bramki z meczu z Irlandią Płn. - zobacz tutaj ?

Leo Beenhakker i jego asystent Rafał Ulatowski przez bity tydzień zgrupowania we Wronkach tłumaczyli, jak grać, by wygrać z Irlandią Północną. W sobotę wydawało się, że jedni piłkarze taktyki Holendra nie zrozumieli, a inni zupełnie się do niej nie nadawali.

Miała reprezentacja długo piłkę rozgrywać i jej głupio nie tracić. W środku pomocy potrzebowała łącznika między defensywą i ofensywą, który zastąpiłby kontuzjowanego Rafała Murawskiego. Pomysł z Tomaszem Bandrowskim się nie sprawdził. Jego konkurentami byli: Łukasz Trałka, przesunięty z obrony Dariusz Dudka i cofnięty Roger. Trałka miał jednak małe szanse na występ, bo to piłkarz podobny do mającego pewne miejsce w składzie Mariusza Lewandowskiego - dużo daje defensywie, mało ofensywie. Roger na odwrót. Dlatego tak naprawdę jedynym konkurentem był Dariusz Dudka. Beenhakker nie chciał jednak osłabiać środka obrony (piłkarza Auxerre zastąpiłby Bartosz Bosacki) i postawił na Bandrowskiego.

Popełnił błąd, ale wystawienie rezerwowego Lecha mieściło się w jego wizji drużyny. Zawiódł piłkarz.

Za to wystawienie w ataku Ireneusza Jelenia było sprzeczne z planowaną taktyką. Trener twierdził, że szuka napastnika potrafiącego piłkę przytrzymać, zasłonić ją przed obrońcami przeciwnika i oddać skrzydłowym lub wchodzącym pomocnikom.

Tymczasem Jeleń umie przede wszystkim uciec obrońcom (kiedy ma dużo miejsca!) i oddać strzał. W każdej innej sytuacji jest bezradny jak dziecko. Strzelił ładnego gola, poza tym nie pokazał nic. Polacy grali praktycznie bez napastnika, usiłujący przytrzymać piłkę gwiazdor Auxerre co rusz ją tracił.

Do charakterystyki poszukiwanego napastnika bardziej pasował Robert Lewandowski. On jednak został przesunięty na prawą pomoc - grał tam w Pucharze UEFA z Udinese i spisał się świetnie. Tyle że w Lechu Lewandowski był skrzydłowym fałszywym, często schodzącym do środka i przejmującym zadania napastników, a w koncepcji Beenhakkera na flance biega skrzydłowy klasyczny, kursujący wzdłuż linii bocznej przez 90 minut.

Spotkanie układało się fatalnie, ale selekcjoner nie pomyślał, by Lewandowski i Jeleń zamienili się pozycjami.

Zamiast tego w 71. minucie zastąpił tego ostatniego Markiem Saganowskim. Gra napastnika Southampton pokazała, jak bardzo jego koledzy wzięli sobie do serca słowa Beenhakkera, który nie chciał, by wdali się z Irlandia Północną w bijatykę. Efekt był taki, że na boisku zabrakło człowieka, który podjąłby walkę z gospodarzami na ich warunkach. Przepychał się, zastawiał, machał łokciami. Piłkarz z drugiej ligi angielskiej czuł się w Belfaście jak ryba w wodzie.

Ale największe pretensje do Beenhakkera można mieć o coś innego. Na początku drugiej połowy, po rzucie rożnym, Jonny Evans wyprzedził Marcina Wasilewskiego i strzelił gola. Po chwili rywale znów bili rzut rożny - Evans znów przed dośrodkowaniem stał w tym samym miejscu, piłka leciała tym samym torem i wylądowała w tym samym miejscu. Obrońca Anderlechtu zdołał ją wybić, ale w zachowaniach Irlandczyków widzieliśmy powtarzające się schematy.

Reprezentacja Polski nadal ich nie wyćwiczyła. Celem wykonującego rzut rożny wciąż jest dokopnięcie do pola karnego, a celem wykonującego rzut wolny - kopnięcie przed siebie. Jeśli ma się słabych piłkarzy, stałe fragmenty gry ćwiczyć trzeba zawzięcie. Irlandia Północna już dawno tę wiedzę przyswoiła i także dzięki temu wygrała. Nadzieja na awans nie umarła. Jest jeszcze szansa na baraże...

Relacja, oceny Polaków, wypowiedzi - wszystko o meczu z Irlandią ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.