Ciężary: Albo Szymon Kołecki w kadrze, albo szef

- Nie muszę trenować w Polsce, jeśli Mirosław Choroś zostanie trenerem kadry - mówi dwukrotny srebrny medalista olimpijski Szymon Kołecki o znienawidzonym szefie wyszkolenia federacji, który chce zostać głównym trenerem sztangistów

Natalia Partyka: Cały świat chce ze mną rozmawiać

Tych dwóch dzieli ostry, wieloletni konflikt. Wziął się stąd, że Choroś był masażystą i asystentem w czasie, gdy szkoleniowcem kadry był osławiony w środowisku Ryszard Szewczyk. Kołecki uważa, że jego kłopoty ze zdrowiem biorą się właśnie z tego okresu. Sztangista w 2004 roku przeszedł skomplikowaną operację kręgosłupa, w poniedziałek zaś będzie miał operowane kolano.

Szewczyk zakładał zawodnikom na sztangę maksymalne obciążenia, obrażał ich, zarządzał trzy treningi dziennie. Zabierał stypendia za najdrobniejsze przewinienia. - Jak powiedziałem, że dźwiga jak piz... nie chłop, to też dla niego wielka obraza? - gorączkował się trener w niedawnym wywiadzie w "Gazecie". Sztangiści znienawidzili Szewczyka i jego pomocnika.

W ostatnim okresie przygotowań do igrzysk w Atenach na dopingu przyłapano czterech reprezentantów. Po olimpiadzie Choroś został na dwa lata trenerem kadry, choć nie miał uprawnień ani doświadczenia. Kołecki poddał się wówczas operacji i wrócił na pomost dopiero po półtora roku. Właśnie wtedy zmieniały się role - Choroś stał się szefem wyszkolenia, Smalcerz zaś trenerem kadry.

Choroś twierdzi, że nie wie, czy będzie startował w konkursie na trenera w styczniu, ale chętnie widziałby zamianę ról ze Smalcerzem. - Najpierw sprawdzę, czy kluby będą chciały ze mną współpracować - powiedział "Gazecie" Choroś, obawiający się bojkotu, jaki spotkał go ze strony sztangistów w czasie, gdy po Atenach prowadził kadrę.

- Ja nie protestuję tylko przeciwko niemu, ale przeciw całemu układowi. Szefową komisji rewizyjnej w związku jest jego żona, przez co utworzyło się szerokie kółko wzajemnego wsparcia - mówi "Gazecie" Kołecki.

Sztangista ma własnego kandydata na trenera kadry. Chciałby, aby asystentem był Gruzin Iwan Grikourow, jego trener sprzed lat i obecny konsultant. Gruzin mieszka w Ciechanowie, czyli tam gdzie Kołecki, i w przerwach między zgrupowaniami kadry Gruzji, którą prowadził, pomagał polskiemu sztangiście w treningach. Do Ciechanowa przyjeżdżała też z Kaukazu reprezentacja na długie miesiące, co ułatwiało kontakt. Właśnie upływa termin kontraktu Grikourowa z federacją Gruzji.

Kołecki uważa, że łatwiej będzie uczynić Gruzina asystentem, jeśli trenerem kadry zostanie Smalcerz. Kołeckiemu, wciąż niesfornemu i niezależnemu sztangiście, świetnie współpracowało się z tym ostatnim na zgrupowaniach przed igrzyskami w Pekinie.

Jeśli Grikourow zostanie asystentem trenera kadry, będzie mógł uczestniczyć we wszystkich zgrupowaniach Kołeckiego na koszt i na utrzymaniu Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Jeśli będzie nim Choroś, może być z tym problem - uważa Kołecki. - Jeśli on będzie trenerem kadry, to ja będę ćwiczył poza reprezentacją - powiedział "Gazecie".

- Obojętne mi, kto będzie trenerem. Może być Choroś. Ja i tak będę pracował tylko z moim trenerem klubowym - mówi "Gazecie" olimpijczyk Marcin Dołęga.

Dołęga tego samego dnia co Kołecki w tej samej łódzkiej klinice przejdzie tę samą operację przeprowadzoną przez tego samego lekarza.

Seroczyński z nadzieją czeka na werdykt MKOl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.