Ruszyła PlusLiga siatkarzy. Skra znów bez konkurencji?

Wystartowała liga siatkarzy. Coraz więcej w niej bogatych, ale wciąż sporo biedoty, która ledwie wiąże koniec z końcem. Brakuje klasy średniej

Skra jeszcze silniejsza&Nbsp;?

Na konferencji zapowiadającej start Plus Ligi (finansujący reprezentacje Polkomtel stał się sponsorem tytularnym obu lig - mężczyzn i kobiet) szef polskiej siatkówki Mirosław Przedpełski z dumą mówił, że kluby są "solą siatkarskiej ziemi". Cieszył się, że każdy kolejny sezon kończy się wielkim sukcesem sportowym i marketingowym, a niektóre zespoły są zarządzane wzorowo. Z pewnością miał na myśli coraz bogatszą PGE Skrę Bełchatów, rosnące w siłę zespoły z Rzeszowa i Gdańska. Prezesi klubów z Olsztyna, Radomia i Warszawy zastanawiają się, jak dopiąć budżety na sezon.

Sportowo w ekstraklasie nie zmienia się niemal nic. Zdecydowanym faworytem jest Skra z budżetem około 10 mln zł, którą stać na każdego zawodnika w Polsce. Także wśród zagranicznych gwiazd rozniosło się, że niespełna 100-tysięcznym mieście pod Łodzią można zarobić nie mniej niż we włoskiej Serie A czy nawet rosyjskiej Superlidze. Tak oto mistrza Polski wzmocnił świetny rozgrywający, mistrz Europy Miguel Angel Falasca, którego kusili potentaci z najsilniejszych lig. Nowy, trzyletni kontrakt podpisał Francuz Stephane Antiga, zagranicznym wyjazdem znów wzgardził Dawid Murek, bo nie gorsze warunki zaproponowali mu w Bełchatowie.

Plany może pokrzyżować mistrzowi tylko Resovia. Przy wsparciu Asseco, firmy Ryszarda Krauzego, budżetem chce dorównać bełchatowianom, również zatrudniła zagranicznego trenera, wolnego od krajowych układów - Chorwata Ljubomira Travicę, który czego się tknie, zamienia w sukces. Czy to w lidze włoskiej, czy w reprezentacji Serbii. Pierwszy po 21 latach medal mają dać rzeszowianom uczestnicy igrzysk w Pekinie - Paweł Woicki, Krzysztof Gierczyński i Marcin Wika. Wszyscy przeszli z częstochowskiego wicemistrza Polski skuszeni 800 tys. zł za rok gry.

Skok na szczyt zamierza zrobić też beniaminek z Gdańska, którego sponsor Trefl (5 mln zł na rok) porzucił koszykówkę, aby rozpocząć romans z siatkarzami. Sprowadził Łukasza Kadziewicza, Serba Bojana Janicia oraz Brazylijczyka Bruno Zanuto, ale skład uzupełniają co najwyżej średni gracze. W tej sytuacji nikt nie wymienia Trefla jako kandydata do medalu.

- W lidze brakuje klasy średniej - mówi jeden z prezesów. Narzeka, bo ledwie wysupłał obowiązkowe 2 mln na utrzymanie drużyny. Jemu nie w głowie pozyskiwanie gwiazd, u niego w drużynie najwyższy kontrakt to 250 tys. zł.

Prawdziwy dramat przeżywa siatkówka w Olsztynie, gdzie z hukiem runęła potęga AZS. Sponsor (firma Mlekpol) się wycofał, krytykowani działacze podali się do dymisji, największe gwiazdy - Paweł Zagumny oraz Grzegorz Szymański - z milionowych kontraktów zgodzili się otrzymywać ledwie jedną trzecią.

W poprzednim sezonie po zdobyciu przez reprezentację wicemistrzostwa świata wszyscy zastanawiali się, czy polska liga siatkarzy jest już silniejsza od włoskiej i rosyjskiej. Dziś pora zastanowić się, co zrobić, aby nie była ona popisem jednego zespołu skazanego na mistrzostwo.

Zaksa ma być siatkarską potęgą ?

1. kolejka Plus Ligi: AZS UWM Olsztyn - Jadar Radom 3:0, Asseco Resovia - Zaksa Kędzierzyn (transmisja w TV 4 w sobotę o godz. 15), Jastrzębski Węgiel - Delecta Bydgoszcz, Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów (transmisja w TV 4 w niedzielę o 15), Domex Tytan AZS Częstochowa - JW Construction OSRAM Politechnika Warszawa (transmisja w poniedziałek w Polsacie Sport o 18).

Copyright © Agora SA