Kubica walczy o podium z mistrzem świata

Tytuł mistrza świata wciąż jest możliwy, ale mało realny. Dla Roberta Kubicy ważniejsze jest raczej obronienie trzeciego miejsca przed Kimim Räikkönenem. Czy uda się to w Grand Prix Japonii?

Nowy podział kasy w Formule 1 ?

- Tracę dystans do lidera. Na mistrzostwo szansę mam, ale z 20-punktową stratą będzie to bardzo trudne - powtarza od kilku dni trzeci w klasyfikacji polski kierowca, który ma 7 punktów przewagi nad Räikkönenem. Urzędowy optymizm Polaka ("dopóki jest szansa, będę robił wszystko, co mogę") i zespołu ("unowocześnimy bolidy tak, aby być jeszcze bliżej czołówki") są zrozumiałe, ale wszystko wskazuje na to, że to na obronie trzeciej pozycji skupi się uwaga BMW Sauber.

Miejsce na mistrzowskim podium i zaproszenie na grudniową galę Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) do Monako byłoby ogromnym sukcesem Kubicy. Tuż przed inauguracją sezonu w obozie BMW Sauber nie było przecież wesoło. - Cele mamy wysokie, a żeby je osiągnąć, trzeba koncentrować się na pogoni za najlepszymi - tłumaczył Kubica. - Żeby wygrywać, trzeba mieć najszybszy samochód. My takiego nie mamy - powtarzał.

Zasłona dymna czy błyskawiczne naprawienie błędów? Dość powiedzieć, że sezon zaczął się od drugiego miejsca Nicka Heidfelda, potem drugi był w Malezji Kubica, a w trzecim wyścigu Polak wywalczył pole position i trzecie miejsce w Bahrajnie. W siódmym wyścigu sezonu w Kanadzie wygrał wyścig - dzięki błędom faworytów, ale jednak.

Dlatego sezon mimo słabszej drugiej połowy roku jest udany. - Jeśli się spojrzy na wyniki, trudno narzekać. Ale nie samymi wynikami się żyje. Jako kierowca patrzę też na inne rzeczy i czasem ważniejsze są dla mnie współpraca z zespołem i jego rozwój - mówił ostatnio Kubica w wywiadzie dla TVP Sport. Mimo że te dwa ostatnie czynniki nie układały się po myśli Polaka, to jednak trudno narzekać.

Najważniejsze przed GP Japonii na torze Fuji jest utrzymanie się na trzecim miejscu i - w miarę możliwości - zmniejszenie dystansu do Lewisa Hamiltona (McLaren) i Felipe Massy (Ferrari). W końcówce sezonu kluczowa będzie jednak walka z Räikkönenem - mistrzem świata z Ferrari, który z 27-punktową stratą trzy wyścigi przed końcem może się już pożegnać z tytułem. Rok temu odrobił 17 punktów w dwa wyścigi, ale był w nieporównywalnie lepszej formie.

Aby pokonać mistrza w Japonii, Kubica powinien wypaść od niego lepiej w sobotnich kwalifikacjach - czasówka to pięta achillesowa Fina, który w 15 wyścigach aż 10 razy miał najszybsze okrążenia (wyrównany rekord sezonu Michaela Schumachera), ale w soboty, kiedy liczy się pojedyncze okrążenie, nie może wydobyć z opon i z bolidu tyle, ile trzeba. Jeśli Kubica w kwalifikacjach będzie wyżej niż Räikkönen (obok umiejętności liczy się jednak także taktyka zespołu), w wyścigu może się przed nim obronić.

Choć z tym może być kłopot - na torze Fuji jest jedno dobre miejsce do wyprzedzania: zakręt nr 1, który kończy najdłuższą prostą w całym sezonie, mierzącą aż 1,4 km. Na takich odcinkach szalenie ważna jest moc silnika, a w tej bryluje Ferrari. To może być najtrudniejsze miejsce w walce z Räikkönenem, o ile do niej dojdzie. Na wczorajszych treningach Fin zajmował czwarte i piąte miejsca, Kubica był ósmy i 11. Ale to tylko treningi.

Zagadką jest podejście Räikkönena - mistrz wyznaje ostatnio zasadę: zwycięstwo albo nic. Ryzykowne szarże w Belgii i w Singapurze kończyły się na ścianach, od czterech wyścigów nie zdobył nawet punktu. Tymczasem Ferrari bardzo potrzebuje Fina jeżdżącego dla zespołu - Räikkönena wspierającego Massę w walce o tytuł (siedem punktów straty do Hamiltona) i dającego punkty w klasyfikacji konstruktorów (tu Włosi mają punkt straty do McLarena). Jak się zachowa mistrz?

Lider Hamilton na piątkowych treningach dwukrotnie osiągał lepszy czas niż Massa - jeśli taka sytuacja powtórzy się w kwalifikacjach, Brytyjczyk będzie wniebowzięty. Chce też deszczowego wyścigu - w takich warunkach wygrał na Fuji rok temu. - Prawdopodobnie wykonam taniec deszczu - żartował lider klasyfikacji po treningach. Brytyjczyk w tym sezonie w deszczu spisuje się bardzo dobrze, a Massa miewa w takich warunkach problemy.

Tańce Hamiltona mogą być jednak nieskuteczne, bo o ile prognozy pogody przewidują opady podczas sobotnich kwalifikacji, o tyle w niedzielę ma być słonecznie i sucho. Z drugiej strony w okolicach wulkanu Fudżi warunki mogą zmieniać się szybko...

Transmisja z czasówki o godz. 7 w Polsacie. Niedzielny wyścig rozpoczyna się o 6.30.

Kubica w Japonii: Tracę dystans do lidera ?

Alonso: BMW? Nie było takiej możliwości ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.