Mówią siatkarze: Mecz dobry, ale są też kłopoty

- Wyłączyliśmy z gry ich wszystkich podstawowych zawodników - mówił po meczu z Niemcami Sebastian Swiderski. - Krzysztof Ignaczak skarżył się na organizatorów: - To nienormalne, nie dali nam trenować!

Polska pokonała w pierwszym meczu turnieju olimpijskiego drużynę Niemiec 3:0. Kolejnymi rywalami siatkarzy będą we wtorek Egipcjanie. Zwycięstwo z tą najsłabszą w Pekinie drużyną, powinno dać awans z grupy chłopakom Raula Lozano

Sebastian Świderski: - Zszedłem na chwilę z boiska, bo poczułem ból w plecach. Teraz mam je całe sklejone, żeby mięśnie się trzymały. Eeech, nie chcę mi się już nawet o tym gadać, bo kolejny raz rozpoczynam turniej może nie z kontuzją, ale bólem. Chyba zbiłem mięsień międzyżebrowy przy obronie, ale nie wiem, jak to poważne. Teraz jestem rozgrzany, zobaczę rano, gdy mięśnie ostygną. Mam nadzieję, że medycy szybko się z tym uwiną i w następnym meczu będę całkiem zdrowy.

Sam mecz był dobry. Wyeliminowaliśmy główną broń Niemców, czyli zagrywkę. Nie chcę mówić, że przyjmowaliśmy rewelacyjnie, ale przede wszystkim pozwoliliśmy im na niewiele asów, których im się zdarza - jak widzieliśmy na ich sparingach - czasem nawet kilkanaście w meczu. Taktycznie też zostali rozpracowani całkowicie, bo wyłączyliśmy z gry wszystkich ich podstawowych zawodników, kończyli spotkanie niemal samymi rezerwowymi.

Wierzę, że będziemy grać jeszcze lepiej, a jeśli wyeliminujemy niektóre błędy, naprawdę możemy pokonać każdego. Byle wytrzymały głowy, byle nie było waśni w trudnych chwilach, bo to tak naprawdę zawsze nas niszczyło. Nie może być zwalania winy na kolegę, tylko pomaganie sobie nawzajem. Widzieliśmy, jak to szkodzi nawet wielkim Brazylijczykom. Niby się cieszą z gry, ale w finale Ligi Światowej w Rio de janeiro było widać, że im też się zdarzają awantury na ławce i kończą się źle.

Krzysztof Ignaczak: - Po nieudanym finale LŚ trochę nie wiedzieliśmy, w jakim jesteśmy miejscu, ale teraz już wiemy, że następne dwa tygodnie przepracowaliśmy bardzo dobrze i nasza forma powinna rosnąć. Nie chcę popadać w przesadny optymizm. To był po prostu ważny mecz, żeby się rozpędzić. Dobrze się złożyło, że zaczynamy turniej od mniej wymagających rywali, bo dopiero uczymy się tej hali.

To nienormalne, ale nie dali nam na niej ani razu potrenować, więc cieszę się, że mocnych przeciwników dostaniemy dopiero, gdy ją poznamy. Ale to wszystko nieważne, ja się cieszę, że jest w drużynie bojowy duch i powinnyśmy się rozkręcać z meczu na mecz.

Copyright © Agora SA