Reprezentacja Polski. Czy leci z nami trener?

Co wiemy o reprezentacji po roku pracy Waldemara Fornalika? As ataku nie strzela goli, najlepszy rozgrywający zniechęcony do kadry, największy motywator usunięty ze składu, piłkarze lepsi od rywali biegają bezładnie. I właśnie przegrali eliminacje mundialu - pisze w magazynie Sport.pl Ekstra Michał Szadkowski.

Taktyk czy motywator?

Na ławkach największych klubów znajdziemy trenerów uważających futbol za naukę ścisłą, którzy do sukcesów prą dzięki wiedzy taktycznej. Dla innych piłka to nauka o człowieku - wygrywają, bo potrafią porwać podwładnych. Są też specjaliści czerpiący z obu światów. (Z góry przepraszam za grube uproszczenie, pełna klasyfikacja w gazecie by się nie zmieściła).

Fornalik motywatorem nie jest, gdy na otwarcie eliminacji drużyna przegrywała do przerwy z Czarnogórą, kolegów mobilizował Marcin Wasilewski. W piątek selekcjoner po 45 minutach zastał w szatni piłkarzy, którzy zmarnowali kilka świetnych szans na gole, remisowali ze słabą Mołdawią 1:1. Nie wiadomo, co im powiedział, wiadomo, że po przerwie grali gorzej.

Drużyna nie obezwładniała też rywali wymyślną taktyką. Selekcjoner próbował grać ulubionym systemem 4-4-2, ale z braku przyzwoitych kandydatów do biegania obok Roberta Lewandowskiego szybko ideę porzucił. Wybrał ustawienie 4-2-3-1, ale był to taktyczny bubel, w którym rozgrywającego dzieli kilkadziesiąt metrów od napastnika, a ten albo płonie z frustracji, albo wraca do środka i brakuje go w ataku.

Drużyna bez pomysłu

- Klepa, klepa, klepa. Piła ma chodzić, wszyscy w ruchu! Gaz i po stracie press - tak Franciszek Smuda objaśniał wizję gry na pierwszym treningu. Na Euro zamiast "klepy" i "pressu" zobaczyliśmy drużynę mizerną w obronie i bardzo przewidywalną w ataku. Z planu Smudy nie zostało nic.

Jaki plan miał Fornalik? Pressingu jego drużyna stosować nie umie. Ataki opiera na umiejętnościach Błaszczykowskiego, ewentualnie jego współpracy z Łukaszem Piszczkiem. Im dłużej Fornalik prowadzi reprezentację, tym mniej szans na gole ma Lewandowski - z akcji nie strzelił go w kadrze od 1062 minut. Nawet bramkarza San Marino pokonał tylko z rzutów karnych.

Zgodnie z obietnicą selekcjoner nauczył piłkarzy wykonywać stałe fragmenty gry, Polacy trafiali po nich do bramki angielskiej i czarnogórskiej. Tylko co z tego, skoro kopiącego z rzutów rożnych i wolnych Ludovica Obraniaka Fornalik odesłał na ławkę i nie bronił przed atakami szefów PZPN Bońka i Koseckiego? Obraniak z kadry zrezygnował, bez niego gole ze stałych fragmentów gry nie padają.

Zobacz wideo

Cała analiza roku pod rządami Fornalika w magazynie "Sport.pl Ekstra" dostępnym w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" i w systemie Piano.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.