MŚ w hokeju. Szwajcarski cud na lodzie

Przed mundialem za jedno euro postawione na triumf Szwajcarów bukmacherzy płacili 60. Ostatecznie nie dali na sobie zarobić, bo przegrali w finale ze Szwecją 1:5, ale i tak zostali bohaterami

Relacje na żywo w twoim smartfonie. Pobierz aplikację Sport.pl LIVE ?

Tworzycie historię - mówił do hokeistów Ueli Maurer, szef szwajcarskiej federacji po wygranej z USA 3:0 w półfinale mistrzostw świata. - Wspaniałe! Cieszyłem się jak dziecko - gratulował rodakom tenisista Roger Federer. "Pełen respekt!" - napisał na Twitterze Fabian Cancellara, były mistrz olimpijski w kolarstwie.

Złota nie udało się zdobyć, ale Szwajcarzy wyrównali swoje osiągnięcie sprzed 78 lat, gdy po raz ostatni zajęli drugie miejsce na MŚ. Ostatni brązowy medal wywalczyli w 1953 r.

Gazety na całym świecie piszą nie o złotej Szwecji, choć Trzy Korony są pierwszym od 1986 r. gospodarzem, który wygrał MŚ, ale właśnie o Szwajcarach, sprawcach największej niespodzianki.

Kanada przywiozła na turniej rozgrywany w Helsinkach i Sztokholmie ekipę pełną gwiazd NHL. U Rosjan znakomitości też było mnóstwo, w ostatniej chwili drużynę wzmocnił największy gwiazdor z NHL Aleksander Owieczkin. Tradycyjnie mocni byli Szwedzi, Finowie, Czesi i Amerykanie.

U Szwajcarów, choć w NHL gra ich ośmiu, na MŚ wystąpiło tylko dwóch - Roman Josi z Nashville Predators i Raphael Diaz z Montreal Canadiens (dojechał na cztery mecze). Bez wielkich gwiazd w składzie Szwajcarzy odnieśli dziewięć zwycięstw z rzędu, m.in. nad Kanadą, Szwecją, USA i dwukrotnie nad Czechami. Zatrzymali się dopiero w finale, w którym rewanż za porażkę w grupie wzięli Szwedzi. - Naszą siłą jest drużyna. Moi gracze wzajemnie na sobie polegają. Pamiętamy, że hokej to sport zespołowy. Jeśli grupa ludzi tworzy silną drużynę, wszystko jest możliwe - mówił trener Szwajcarów Sean Simpson.

Urodzony w Kanadzie szkoleniowiec uznawany jest za twórcę sukcesu Helwetów. Drużynę przejął w kwietniu 2010 r. po Ralphie Kruegerze. Pod wodzą tego ostatniego Szwajcaria nieźle grała na igrzyskach (szóste miejsce w Turynie, ósme w Vancouver) i regularnie kwalifikowała się do ćwierćfinałów MŚ. Simpson początek miał słaby, na MŚ w 2011 i 2012 r. zajął dziewiąte i 11. miejsce. Jego posada przed turniejem była zagrożona, teraz nie musi się już o nią martwić.

Simpsona do Szwajcarii sprowadził w połowie lat 80. Andy Murray, legendarny szkoleniowiec, który z reprezentacją Kanady zdobył trzy złote medale MŚ. Dał mu samochód i polecił jeździć po kraju, by obserwował i analizował grę innych drużyn. Dziś Simpson znany jest z tego, że drobiazgowo rozpracowuje rywali.

53-letni trener jest też zwolennikiem twardej gry, lubi, gdy drużyna przeszkadza rywalom i już w ich tercji obronnej ma niekonwencjonalne pomysły. Przed każdym meczem fazy pucharowej MŚ zmieniał bramkarza, choć zarówno Reto Gerber, jak i Martin Barra spisywali się świetnie.

Jeszcze 40 lat temu Szwajcaria błąkała się w hokejowej grupie C, rywalizując z Australijczykami, Koreańczykami i Bułgarami. Ale spore inwestycje w hokej - ściągnięcie uznanych trenerów i zawodników, sprofesjonalizowanie ligi i klubów oraz rozbudowa systemu szkolenia - spowodowały wzrost zainteresowania dyscypliną. Jedną z pierwszych gwiazd importowanych do Szwajcarii był Paul DiPietro, skrzydłowy, który z Montreal Canadiens wygrał Puchar Stanleya w 1993 r. Po przyjeździe do Szwajcarii przyjął obywatelstwo i na igrzyskach w Turynie w 2006 r. strzelił oba gole dla nowej ojczyzny w wygranym 2:0 meczu z Kanadą.

Z czasem Szwajcarzy przestali importować graczy, a kluby NHL zaczęły sięgać po Helwetów. Bramkarz David Aebischer został wybrany przez Colorado Avalanche z numerem 161. w drafcie. Ostatnio szwajcarscy hokeiści nie muszą już czekać do ostatnich rund draftu - Predators wybrali Josiego z nr. 38., Philadelphia Flyers zgłosili Lukę Spisę z 19., a New York Islanders poświęcili na Nino Niederreitera numer piąty.

Szwajcarska Nationalliga A jest jedną z najmocniejszych lig w Europie i przyciąga najwięcej kibiców na Starym Kontynencie. Tylko na meczach S.C. Berno zasiada średnio ponad 16 tys. widzów. Nic dziwnego, że w Szwajcarii chcą grać gwiazdy. Gdy NHL ogłosiła lokaut, do tamtejszej ligi pojechali m.in. Joe Thornton i Rick Nash.

- Generację temu Szwajcarzy mocno postawili na hokej. Sprowadzili trenerów, rozpoczęli szkolenie młodzieży. Dziś mamy mocną ligę, a nasza reprezentacja gra bardzo dobrze. Myślę, że mieszkańcy Szwajcarii są z nas dumni - mówi Simpson.

Są. Na lotnisku w Zurychu srebrnych medalistów witały tłumy kibiców.

Szwajcaria świętuje srebro na MŚ w hokeju ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA