Gram w NBA. Jestem gejem

Kiedy trzecioplanowy koszykarz Jason Collins ogłosił, że jest homoseksualistą, zadzwonił do niego prezydent Barack Obama. Kilkanaście dni wcześniej przyszła gwiazda żeńskiej WNBA Brittney Grinner dała do zrozumienia, że jest lesbijką. Większość wzruszyła wtedy ramionami.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Collins publicznie ogłosił, że jest gejem, w poniedziałek - tekst opublikowany na stronie internetowej znanego tygodnika "Sports Illustrated" zaczynał się od słów: "Jestem 34-letnim środkowym NBA. Jestem czarny. I jestem gejem".

Przełom w zawodowym sporcie

Koszykarz trafił na czołówki wszystkich amerykańskich mediów, jego coming out nazwano przełomem w amerykańskim sporcie. Collins jest bowiem pierwszym mężczyzną, aktywnym sportowcem jednej z czterech najważniejszych lig zawodowych w USA (NBA, NFL, MLB i NHL), który zdecydował się przyznać do odmiennej orientacji seksualnej. Przed nim homoseksualizm ujawniali jedynie zawodowcy po przejściu na emeryturę.

Do odmiennej orientacji seksualnej przyznawali się też sportowcy z mniej popularnych sportów, a także kobiety. Wśród nich - mistrzowie i medaliści igrzysk, choć nie ci najbardziej popularni. Najbardziej znaną osobą homoseksualną w świecie sportu jest prawdopodobnie urodzona w Czechosłowacji tenisistka Martina Navratilova, która swoją orientację ogłosiła już w 1981 r.

Skąd taka różnica w odbiorze wyznań Grinner i Collinsa? - W sporcie funkcjonują dwa stereotypy. Pierwszy - wśród mężczyzn nie ma sportowców, którzy są gejami. Drugi - każda kobieta, która uprawia sport, to lesbijka - mówi Pat Burke, z organizacji "You Can Play", która walczy z homofobią w sporcie. Innymi słowy - stwierdzenie Grinner zaskoczyło niewielu. Collinsa - już tak.

Poza tym męski sport cieszy się zdecydowanie większym zainteresowaniem - NBA od żeńskiej WNBA dzieli przepaść. Koszykarzy, baseballistów, hokeistów, a przede wszystkim futbolistów NFL oglądają w USA dziesiątki milionów osób.

Pozytywne komentarze

W USA geje lub lesbijki wśród polityków, urzędników, aktorów, dziennikarzy czy żołnierzy już nie szokują, ale sport, szczególnie ten zawodowy, na swoich pionierów wciąż czeka. W USA od kilku miesięcy spekulowano, że w tym roku jedna z gwiazd NFL ujawni, że jest homoseksualistą, o czym pisaliśmy niedawno w "Gazecie". Jak wyliczyli dziennikarze "Sports Illustrated", od 1970 roku ledwie 10 zawodników, którzy grali w czterech największych ligach, oznajmiło po zakończeniu kariery, że są gejami. Tymczasem w tylko jednym sezonie kontrakty w ligach ma ponad 3 tys. graczy. - Zawsze mówię kolegom z boiska, że oszukują się, twierdząc, że nie grali nigdy z gejem. Graliśmy wszyscy, tylko ich nie znaliśmy. Teraz znamy Jasona - mówi Casey Jacobsen, kolega Collinsa z uczelnianej drużyny.

Coming out Collinsa wzbudził w 99 proc. pozytywne komentarze, a ci, którzy wychylili się ze zgryźliwymi uwagami w mediach społecznościowych, szybko się z nich wycofali i przepraszali. Gratulujących koszykarzowi odwagi trudno wyliczyć. Byli wśród nich ci najważniejsi - gwiazdy NBA, znani dziennikarze, politycy. Odwagi Collinsowi gratulował osobiście prezydent Barack Obama.

Dziennikarze przytaczają komentarze otoczenia koszykarza, począwszy od brata bliźniaka koszykarza, o osiem minut młodszego Jarrona, który nie miał pojęcia o orientacji seksualnej brata. Cytują też słowa równie nieświadomej Carolyn Moos, byłej koszykarki, która studiowała razem z Collinsem w Stanford, a w 2009 r. miała wyjść za niego za mąż. Koszykarz odwołał ślub miesiąc przed terminem.

Kto zatrudni geja?

Ale coraz częściej pytają też o to, czy ujawnienie się Collinsa będzie miało wpływ na podpisanie przez niego nowego kontraktu w NBA. 34-letni środkowy mierzący 213 cm to gracz z ligowego pogranicza - gdyby nie ogłosił, że jest gejem, nikt nie zauważyłby jego nieobecności w lidze.

Collins sam o sobie mówi, że jest specjalistą od faulowania, wymuszania fauli i stawiania zasłoń. W ciągu 12 lat w NBA zagrał 713 meczów w sześciu klubach, średnio rzucał po 3,6 punktu na spotkanie. Właśnie skończył mu się kontrakt z Washington Wizards. - Chcę grać dalej - mówi.

- W 1981 roku, kiedy ogłosiłam, że jestem lesbijką, nie miałem żadnego wsparcia opinii publicznej, straciłam sponsorów. Ale nie musiałam martwić się, że stracę pracę, bo w tenisie nie ma szefów, menedżerów czy trenerów, którzy mogli mnie nie wystawiać do gry - mówi Navratilova. - W tym sensie byłam bezpieczna, czego o zawodnikach ze sportów zespołowych powiedzieć nie można.

Komentatorzy zauważają, że o ile zawodnicy, trenerzy i sam szef NBA David Stern wypowiadają się o Collinsie bardzo pochlebnie, to właściciele i szefowie klubów głosu nie zabierają. A przynajmniej nie pod nazwiskiem. Eksperci twierdzą, że w NBA może być popyt na doświadczonego gracza na kilka, może kilkanaście minut w meczu. Szanse na kontrakt Collinsa oceniane są różnie - jeden z szefów klubów szacuje je na 20 proc. Inny - na spore.

NFL ? jest gotowa na geja?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.