Oligarchowie wykopali przepaść na Ukrainie

Szachtar Donieck i Dynamo Kijów wydają na transfery miliony euro, ale większość ukraińskich klubów z trudem wiąże koniec z końcem, a piłkarze przez kilka miesięcy nie dostają pensji.

Takich dysproporcji nie ma chyba w żadnej z europejskich lig. Czołowe kluby mają kilkudziesięciomilionowe budżety, oczywiście liczone w euro, a większość pozostałych z trudem wiąże koniec z końcem, a piłkarze po kilka miesięcy nie dostają pensji. W ekstraklasie dominuje Szachtar, który w 18 kolejkach odniósł aż 17 zwycięstw i raz przegrał. Drugie w tabeli Dnipro Dniepropietrowsk, prowadzone przez Juande Ramosa, byłego trenera Realu Madryt i Sewilli, traci aż 13 punktów, Dynamo Kijów - 14, a Metalist Charków - 15.

Zespół w Doniecka jest rewelacją obecnej Ligi Mistrzów. Nic dziwnego, że czołowe angielskie kluby zainteresowały się jego zawodnikami: Willianem czy Fernandinho. Za pierwszego z Brazylijczyków właściciel Chelsea Roman Abramowicz zaoferował ponoć 40 mln euro, a drugiego chce Manchester United, dając 15 mln. Ale Szachtar marzy o sukcesie w europejskich pucharach, dlatego prezydent Rinat Achmetow, najbogatszy Ukrainiec, na razie odrzuca wszystkie oferty. Mało tego, stara się wzmocnić kadrę. Za grającego w Besiktasie reprezentanta Portugalii Manuela Fernandesa daje 15 mln euro. Gdyby jednak Willian bardzo chciał odejść, ma go zastąpić 22-letni Francuz Wissam Ben Yedder z Tuluzy.

Równie łakomym kąskiem dla najlepszych angielskich klubów jest Brazylijczyk Taison z Metalista Charków. Chciałby go także Mircea Lucescu, trener Szachtara, ale piłkarz woli grać na Wyspach Brytyjskich. Klub wycenił go na 30 mln euro, które - według ukraińskiej prasy - gotowy jest wyłożyć Manchester City.

O Metaliście tej zimy było zresztą najgłośniej z powodu zmiany właściciela. Po kilkunastu latach jeden z najbogatszych ludzi na Ukrainie Ołeksandr Jarosławski sprzedał go Siarhijowi Kurczence, młodemu biznesmenowi działającemu w branży gazowej. Suma transakcji nie została ujawniona, ale mówi się o setkach milionów euro. Zresztą Jarosławski powiedział, że wydał na klub ponad 430 mln euro. Dlaczego odszedł? Jednym z powodów był konflikt o stadion, na którym rozgrywane były mistrzostwa Europy. Władze Charkowa zażądały przekazania go miastu, co bardzo wzburzyło oligarchę. Jarosławski nie ma zamiaru rzucać futbolu i już szuka nowego klubu. Na cel wziął sobie Metalurg Zaporoże, na który chce przeznaczyć w sumie 70 mln euro. Planuje także zainwestować w drużynę z Austrii, Szwajcarii, a nawet z Niemiec.

To wszystko sumy bajońskie, nieporównywalne do wydawanych w Polsce. Nic dziwnego, że Oleg Błochin praktycznie z dnia na dzień zostawił reprezentację dla Dynama Kijów. Bo dla tego klubu drugie czy trzecie miejsce w lidze to porażka. W tym sezonie szans na mistrzostwo Dynamo praktycznie nie ma, dlatego chce stworzyć zespół, który będzie w stanie skutecznie przeciwstawić się Szachtarowi. Celem nr 1 jest obrońca włoskiej Genui Andreas Granqvist. Przedstawiciele najbardziej utytułowanego ukraińskiego klubu polecieli też do Argentyny na poszukiwanie zawodników. Dynamo ściąga też najzdolniejszych Ukraińców.

To błyszcząca strona ukraińskiego futbolu, finansowanego przez mający miliardowe majątki oligarchów: Achmetowa, Jarosławskiego czy Kołomojskiego (Dnipro). Pozostałe kluby ledwo wiążą koniec z końcem, a chcąc dorównać potentatom, zadłużają się czy podpisują kontrakty, których nie są w stanie zrealizować. Co kilka dni media przynoszą informacje o potężnych problemach klubów. Ostatnio coraz głośniej jest o wycofaniu się z rozgrywek Arsenału Kijów, który jako jedyny pokonał w tym sezonie Szachtara. Nawet jego właściciel Wadim Rabinowicz nie zaprzecza, że to ostatni sezon drużyny, która ma zostać zlikwidowana. Już opuścili ją wszyscy czołowi zawodnicy.

Niewiele lepiej jest w mającym niedawno pucharowe aspiracje Wołyniu Łuck, trenowanym przez byłego piłkarza Widzewa Anatolija Demianienkę, i Kriwbasie Krzywy Róg. Oba zespoły należą do Kołomojskiego, który skoncentrował się na finansowaniu Dnipra. Piłkarzom nie płaci także beniaminek Gowerła Użgorod, co nie przeszkodziło jego szefom złożyć ofertę słynnemu Portugalczykowi Ricardo Quaresmie. Co rusz wybucha skandal, gdy jakiś zagraniczny zawodnik wyjeżdża z Ukrainy z powodu kilkumiesięcznych zaległości.

Przepaść między czołówką a resztą z roku na rok jest coraz większa, dlatego najsilniejsze kluby poparły rosyjską inicjatywę stworzenia ekstraklasy Wspólnoty Niepodległych Państw.

Więcej o:
Copyright © Agora SA