Piłka nożna. Powstanie Superliga drużyn byłego ZSRR

Optymiści twierdzą, że rozgrywki z udziałem najbogatszych klubów rosyjskich, ukraińskich i białoruskich mogą wystartować już w 2013 roku. Najpierw pomysłodawcy muszą jednak przekonać UEFA, a o to będzie bardzo trudno.

Pomysł stworzenia ponadnarodowych rozgrywek powstał w Sankt Petersburgu po chuligańskim wybryku kiboli Zenita. Rzucili oni petardą w bramkarza Dynama Moskwa Antona Szunina, który z uszkodzonym wzrokiem trafił do szpitala. Mecz został przerwany, a działacze z Moskwy domagali się walkowera. W odpowiedzi dyrektor Zenita zagroził wycofaniem drużyny z rozgrywek.

Mistrz Rosji stracił punkty, ale został w lidze. Aleksiej Miller, szef Gazpromu, właściciela Zenita, rzucił jednak pomysł stworzenia rozgrywek z udziałem najbogatszych drużyn z krajów należących kiedyś do Wspólnoty Niepodległych Państw. W Rosji twierdzą, że przyjaciel prezydenta Władimira Putina z pewnością nie oczekiwał, że jego słowa wywołają taką burzę. Według Jewgienija Ginera, prezydenta CSKA Moskwa, prace nad taką ideą trwają od ośmiu lat. Wypowiedź Millera tylko je przyspieszyła.

Wzorem jest Kontynentalna Liga Hokejowa stworzona cztery lata temu na wzór NHL. Grają w niej kluby z Rosji oraz po jednym z Estonii, Białorusi, Ukrainy, Kazachstanu i... od tego sezonu z Czech. Zwolennicy stworzenia rozgrywek piłkarskich podkreślają, że dzięki zmianom wzrosłoby zainteresowanie kibiców i budżety klubów. - W ostatnich kilku latach w pucharach liczy się dziesięć klubów z czterech najsilniejszych europejskich lig. Dzięki naszej inicjatywie ta grupa może się powiększyć - uważa Aleksandr Djukow, prezes Zenita.

Przeciwnicy twierdzą, że wymogi nowych rozgrywek są w stanie spełnić tylko zespoły rosyjskie i ukraińskie, a także - przede wszystkim dzięki dobrym wynikom w Lidze Mistrzów - białoruskie BATE. Szefowie klubu z Borysowa już zadeklarowali chęć gry w nowej lidze.

Zdaniem sceptyków trudno porównywać hokej i piłkę nożną, bo w tym pierwszym kibice nie jeżdżą tak licznie na wyjazdowe mecze. Poza tym w hokeju nie ma tak rozwiniętych europejskich pucharów. Pada też pytanie, co stanie się z klubami, które nie zostaną zakwalifikowane do ligi WNP. Czy kiedykolwiek będą miały szansę do niej trafić? I jak zachowają się UEFA i FIFA, gdy rozgrywki zostaną zamknięte? Obie organizacje niechętnie odnoszą się do pomysłów, by z ligi nikt nie spadał. Na te wszystkie pytania pomysłodawcy odpowiedzieć nie chcą.

Na razie głos zabrał szef UEFA Michel Platini, który zauważył problem, jakim jest udział drużyn w Lidze Mistrzów. Jego zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że wszystkie miejsca zajęłyby na przykład kluby rosyjskie, a wtedy Ukraińcy nie wywalczyliby ani jednej kwalifikacji.

Przeciwni są działacze piłkarscy pamiętający czasy ZSRR. Wiaczesław Kołoskow, wieloletni prezes rosyjskiej federacji, podkreśla, że po coraz częstszych skandalach prestiż futbolu rosyjskiego spada, podobnie jak frekwencja na meczach. - Czy uważacie, że spotkanie CSKA - Metalist Charków będzie miało większą oglądalność niż derby Moskwy? - pyta.

Ale nieprzychylność czy wręcz niechęć części działaczy w Rosji i na Ukrainie nie powstrzymuje klubów. Na niedawnej konferencji prezesi CSKA, Zenita i rosyjskiej Premier Ligi zakomunikowali, że powstała już specjalna grupa, której celem jest przygotowanie koncepcji Superligi WNP. Według Ginera tempo prac jest tak szybkie, że rozgrywki mogą się rozpocząć już w przyszłym roku. - Nie obawiam się, że Dynamo Kijów czy Szachtar zabiorą nam miejsca w Lidze Mistrzów. Gdybym tak myślał, to po co w niej startować? Żeby bać się porażek z Niemcami i Francuzami? - mówi prezes CSKA Moskwa.

Ani Giner, ani Siergiej Priadkin, szef rosyjskiej ligi piłkarskiej, nie obawiają się negatywnej reakcji UEFA. Ten drugi twierdzi, że podobne plany mają Czesi i Słowacy, którzy już kontaktowali się z europejską federacją. - Usłyszeli, że mają przedstawić koncepcję. My jesteśmy w takiej samej sytuacji - dodał. Według Ginera rozgrywki Superligi WMP mogą zacząć się w przyszłym sezonie, ale w Rosji panuje przekonanie, że najbardziej prawdopodobny jest start w 2014 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.