Londyn 2012. Komfort siatkarzy

Ostatnim sprawdzianem reprezentacji Polski przed igrzyskami w Londynie będzie memoriał Huberta Wagnera. Rywali dobrano po konsultacji z Andreą Anastasim

Ile razy zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego? Dowiesz się w serwisie Polacy w Londynie ?

Do pierwszego meczu w igrzyskach zostało 16 dni. Po sukcesie w Sofii - zwycięstwie w Lidze Światowej - zawodnicy dostali dwa dni wolnego, ostatnie przed olimpijskim turniejem. Wczoraj drużyna spotkała się w Zielonej Górze, a za tydzień Polacy wystąpią w memoriale Wagnera. Przeciwników mają silnych, bo Argentyna (grupowy przeciwnik) i Niemcy (możemy na nich wpaść w ćwierćfinale) też zagrają w Londynie, a z Iranem przegraliśmy w Pucharze Świata w Japonii 2:3. Biletów na turniej nie ma już od miesiąca.

Jerzy Mróz, prezes Fundacji Huberta Jerzego Wagnera, organizatora memoriału, nie kryje, że uczestnicy byli dobierani po konsultacji z trenerem kadry Andreą Anastasim. - Wszystko robimy dla dobra reprezentacji - twierdzi. - Wiele drużyn chciało zagrać. Ostatnio zgłosiła się Rosja, ale musieliśmy im odmówić.

Rosjanie uważani do niedawna za faworyta do złota mają problem, bo od kilku tygodni nie rozegrali spotkania z poważnym przeciwnikiem. Trener Władymir Alekno przekombinował, licząc, że uda się awansować do finału Ligi Światowej, oszczędzając w pierwszej fazie najlepszych zawodników. Gdy w końcu ich powołał, było za późno na odrobienie strat do prowadzącej w grupie Kuby. - Straciliśmy ważny sprawdzian - żałował selekcjoner. To nie koniec kłopotów, bo ze sparingów z Rosją zrezygnowała Bułgaria, wybierając Brazylię. Federacja szuka więc sparingpartnera, ale najsilniejsi nie mają terminów, a ci, którzy nie zakwalifikowali się do igrzysk, mają wolne.

Na marginesie dziś Rosjanie uważają Polskę za najgroźniejszego przeciwnika w Londynie. "Musimy zrobić wszystko, by uniknąć ich w ćwierćfinale" - piszą fachowcy, podkreślając, że triumf w Lidze Światowej, a zwłaszcza styl, w jakim pokonali w finale Amerykanów, zrobił w Rosji ogromne wrażenie.

Włoski selekcjoner reprezentacji Polski zgodnie z przewidywaniami powołał do kadry na igrzyska dwunastkę, która występowała w najważniejszych meczach Ligi Światowej. Rozgrywających: Pawła Zagumnego i Łukasza Żygadłę, atakujących: Zbigniewa Bartmana i Jakuba Jarosza, przyjmujących: Michała Winiarskiego, Bartosza Kurka, Michała Kubiaka, Michała Ruciaka, środkowych: Marcina Możdżonka, Piotra Nowakowskiego, Grzegorza Kosoka oraz libero Krzysztofa Ignaczaka.

Na razie jedynym problemem Anastasiego jest kontuzja Możdżonka. Kapitan drużyny jest jednak dobrej myśli. - Czwarty raz skręciłem tę samą nogę - opowiada. - Tym razem poważnie, bo mam uszkodzoną torebkę stawową. Na szczęście jednak krwiak już wyszedł na zewnątrz. Dzięki uprzejmości ludzi ze szpitala w Olsztynie przez wolne dni jeździłem na zabiegi i jest coraz lepiej.

Najlepszy blokujący finałów Ligi Światowej chciałby zagrać w Memoriale Wagnera, ale nie wie, czy zdąży się wyleczyć. Zastrzega jednak, by nie oczekiwać fajerwerków, bo najważniejsze jest przygotowanie do igrzysk. - Nigdy nie grało mi się dobrze w tym turnieju. Moim kolegom też. Rok temu w trzech meczach wygraliśmy seta, a w mistrzostwach Europy zdobyliśmy brąz - przypomina Możdżonek.

Siatkarze nie chcą zadeklarować, że jadą na igrzyska po złoto. - Jedziemy zagrać jak najlepiej - twierdzi Winiarski. Jednak perspektywa medalu pomaga podczas ciężkich przygotowań. - Ja kryzys przechodzę regularnie, co dwa tygodnie - wspomina Możdżonek. Winiarski dodaje, że od maja rodzinę widział tylko przez kilka dni.

Reprezentanci podczas Memoriału Wagnera w Zielonej Górze spotkają się z zawodnikami, którzy w 1976 roku zdobyli jedyne w historii złoto olimpijskie. - Można powiedzieć, że dostaną błogosławieństwo przed igrzyskami - śmieje się Jerzy Mróz. 20 lipca Polska zagra w Iranem, dzień później z Niemcami, a w niedzielę z Argentyną. Po spotkaniu siatkarze wracają samolotem do stolicy, gdzie 24 lipca zaplanowane jest ślubowanie. Po nim lecą do Londynu, a tam 29 lipca o 19 w pierwszym meczu zmierzą się z Włochami.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA