WTA w Stuttgarcie. Radwańska kontra mistrzyni Rolanda Garrosa

Na Li będzie w piatek rywalką najlepszej polskiej tenisistki w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie. Do wielkiej formy sprzed roku Chince sporo brakuje, ale już nie tak dużo, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Relacja na żywo w Sport.pl od godziny 14.

Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich

Pojedynek z ósmą rakietą świata będzie pierwszym poważnym sprawdzianem formy Agnieszki Radwańskiej na kortach ziemnych. Rywalizacja na tej nawierzchni ruszyła na dobre w tym tygodniu, zakończy ją wielkoszlemowy Roland Garros pod koniec maja.

Li w Paryżu będzie bronić sensacyjnego tytułu wywalczonego przed rokiem. Wielki Szlem wpadł wówczas w ręce 30-latki, która nigdy nie specjalizowała się w grze na czerwonej mączce. Zwyciężyła dzięki poprawie serwisu, wytrzymałości, ofensywnej taktyce, ale też słabości konkurentek. Niespodziewany triumf odmienił jej życie. W ciągu kilku tygodni podpisała kontrakty sponsorskie na ponad 10 mln dol., bogatsza od niej była już tylko Maria Szarapowa. W Chinach stała się gwiazdą, odtąd na turnieje jeździł za nią tłum dziennikarzy.

Li nie poradziła sobie z eksplozją popularności. Przez kilka miesięcy właściwie nieustannie przegrywała. Zwolniła duńskiego trenera, który poprowadził ją do triumfu w Paryżu, wróciła do pracy z mężem Jiang Shanem. Ale nic to nie dało. Frustracja coraz częściej prowadziła do wybuchów złości, z kilku konferencji prasowych wychodziła z płaczem, bo dziennikarze pytali "kiedy znów wygra?".

Takie załamania po wielkich zwycięstwach to w kobiecym tenisie nic nowego, szczególnie odkąd niemal każdy Szlem pada łupem debiutantki. Podobny dołek formy miała po Wimbledonie Petra Kvitova, a po US Open - Samantha Stosur. Wyjątkiem jest Viktoria Azarenka, triumfatorka Australian Open. Białorusinka jako jedyna Szlema udźwignęła, w nagrodę jest dziś nr. 1 tenisa.

Li, grająca z dodatkowym ciężarem spojrzenia miliarda fanów i hojnych sponsorów, miała wyjątkowo trudno, ale powolutku z kryzysu się wydobywa. W styczniu w Australii jeszcze płakała - w 1/8 finału z Kim Clijsters zmarnowała meczbole i rozhisteryzowana wybiegła z konferencji prasowej. W Indian Wells i Miami dochodziła do ćwierćfinałów, ten w Stuttgarcie jest czwarty w sezonie.

Na jej drodze stanie młodsza o siedem lat Radwańska, najlepsza po Azarence tenisistka sezonu z dwoma tytułami i 27 zwycięstwami. Polka ma z Chinką rachunki do wyrównania, bo dwa lata temu Li zatrzymała ją w 1/8 finału Wimbledonu. W sumie spotkały się czterokrotnie, bilans jest remisowy.

Dla Radwańskiej pojedynek będzie testem na to, jak na czerwonej mączce poradzi sobie z ofensywną tenisistką z pierwszej dziesiątki. Spośród zawodniczek z Top 10 wygrała już w tym roku z defensywną Woźniacką, atakującą Szarapową i Bartoli, ciężką do sklasyfikowania. Czterokrotnie przegrywała z ofensywną Azarenką. Za każdym razem na betonie.

Polka deklaruje, że celuje co najmniej w wielkoszlemowe półfinały. Jeśli myśli o podboju Paryża, zwycięstwo z mistrzynią Rolanda Garrosa, byłoby niezłym otwarciem wiosny.

* 22:00. Dziękujemy za czujność! Zdjęcie Stosour pojawiło się przez pomyłkę. Już jest Na Li.

Radwańska: Mecz nie był łatwy, ale mam nadzieję, że w tym roku uda mi się polepszyć ranking po ziemnych kortach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.