F1. Kubica? Wróci, nie wróci? - oto jest pytanie

Czy niemal rok od koszmarnego wypadku na rajdzie w Ligurii okaże się, że Robert Kubica jest członkiem ekipy Ferrari? Twierdzą tak włoscy dziennikarze dwa dni przed prezentacją nowego bolidu, na której zespół ma pochwalić się angażem Polaka.

Nie umiemy się powstrzymać na Facebook/Sportpl ?

Informacje o umowie Kubicy z Ferrari pochodzą z różnych źródeł i jest ich zbyt wiele, by je zignorować. Są jednak oparte na nieoficjalnych źródłach, a to zbyt mało, by traktować je jako pewnik.

Wieści z Włoch są powtarzane przez dziennikarzy z całego świata.

Nie ma w nich nic nowego o stanie zdrowia kierowcy, nie ma w nich nic, co wskazywałoby na przełom rehabilitacji. Bo przełomu w tak skomplikowanym, wielomiesięcznym leczeniu, jakiemu musiał poddać się Kubica, nie ma nigdy. Tu małe kroczki są wielkimi sukcesami. Informacje o postępach są skąpo, często nieoficjalnie dawkowane przez najbliższe otocznie Kubicy. 27-letni krakowianin odciął się od świata w sposób niespotykany w nowoczesnym sporcie, w którym gwiazdy gotowe są zrobić wszystko, by utrzymać popularność. Nie wypowiada się, pojedyncze zdania cedzi jego menedżer, lekarze od kilku miesięcy nie puszczają pary z ust. Kiedy przed kilkoma tygodniami Kubica ponownie złamał nogę - tę samą co w rajdowym wypadku - pojawił się w szpitalu pod zmienionym nazwiskiem, by uniknąć medialnego zgiełku i pielgrzymek dziennikarzy.

Dlatego z małych klocków budujemy większe fragmenty układanki.

Wiadomo, że Kubica nie ma na nodze gipsu, że ćwiczenia rehabilitacyjne trwają kilka godzin dziennie, że zmienił zaufanego lekarza - tego, który pomógł mu po poprzednim wypadku drogowym z 2003 roku, który chciał skupić się na leczeniu, a nie na powrocie kierowcy do bolidu tak szybko, jak się da. A na tym Polakowi najbardziej zależy. Wiadomo, że to nie ponowne złamanie nogi było kluczowym zmartwieniem kierowcy, lecz sprawność prawej ręki, która podobno jest już bardzo wysoka.

Ale czy jest znakomita jak na tak głębokie urazy, których doznała w wiązkach nerwów, czy po prostu znakomita? Kubica przed ostatnim urazem nogi prowadził już samochód, ale z automatyczną skrzynią biegów, czyli niewymagającą pełnej sprawności prawej ręki.

Nie wiemy więc, czy Kubica będzie mógł wrócić do bolidu, a jeśli nawet usiądzie za kierownicą - co już zakrawałoby na cud - czy będzie jeździł równie szybko i błyskotliwie jak przed wypadkiem. Osoby z jego najbliższego otoczenia przekazały jego słowa - jeśli nie będzie czuł się w 100 proc. sprawny, nie wróci do F1 jako kierowca, może w ogóle nie wróci do ścigania się.

Niewiadomych jest mnóstwo, ale wygląda na to, że są w Formule 1 ludzie, którzy liczą na jego pełny powrót do formy.

W piątek na torze Fiorano w Maranello odbędzie się prezentacja nowego bolidu Ferrari. Według włoskich portali Polak, który 1 stycznia zakończył współpracę z Lotusem Renault, ma zostać kierowcą testowym stajni szykującej się do wielkich zmian w Formule 1. Kubica ma Włochom pomóc w skonstruowaniu bolidu napędzanego nowym, sześciocylindrowym silnikiem o pojemności 1,6 litra z turbosprężarką. Czyli innym niż ośmiocylindrowa, wolno ssąca, 2,4-litrowa jednostka obowiązująca w najbliższym sezonie i w 2013 r. W związku z tym w planie Ferrari są podobno testy bolidem właśnie z takim silnikiem. Pierwsze jazdy mają się odbyć w czerwcu - po uprzednich treningach w symulatorze. Ferrari ma jeden z najlepszych w F1.

Być może jest to tylko zbieg okoliczności, ale dotychczasowy kierowca testowy, czyli Francuz Jules Bianchi, został kilka dni temu zatrudniony przez Force India jako kierowca rezerwowy i uczestnik przedsezonowych sprawdzianów.

Jeśli informacje o Kubicy potwierdzą się w piątek w Maranello, oznaczałoby to, że Ferrari chce, aby w 2013 r. Polak jeździł u boku dwukrotnego mistrza świata Hiszpana Fernando Alonso, swojego najlepszego kumpla w Formule 1. Zgadzałoby się to z doniesieniami sprzed roku. Włoscy dziennikarze twierdzili wtedy, że Kubica miał zostać partnerem Hiszpana już w tym sezonie - list intencyjny był przygotowany do podpisu. Wypadek w Ligurii pokrzyżował plany.

Teraz testy miałyby pomóc nie tylko Ferrari w budowie nowego bolidu, ale też Kubicy w powrocie do formy.

Według włoskich mediów zaufanie Ferrari do powrotu Kubicy jest jednak ograniczone.

Co na to wskazuje? Bianchi wciąż pozostaje członkiem akademii młodych kierowców Ferrari, w zespole jest jeszcze gotowy do pracy Davide Rigon. Szefowie zespołu, a także Alonso, wciąż twierdzą, że są zadowoleni ze współpracy z Felipe Massą, kierowcą, którego Kubica miałby zastąpić. Nie spuszczają z oka Marka Webbera, bo w przyszłym roku kończy mu się kontrakt z mistrzowskim Red Bullem. Kto wie, czy nie zarzucają sieci na Lewisa Hamiltona, który również po najbliższym sezonie byłby wolnym strzelcem - choć tu Alonso mógłby postawić weto, pamiętając trudne czasy wspólnej jazdy z Brytyjczykiem jako partnerem w McLarenie.

"Kubica może wrócić do treningów już trzy tygodnie po operacji"

Wypadek Roberta Kubicy>

Wszystko o wypadku i problemach Roberta Kubicy ?

Zagraniczne media o wypadku: absurdalny dowcip

"Robert wróci. Nie z takich opresji wychodzili wielcy sportowcy" ?

Rzecznik Kubicy: Złamana noga nie jest najważniejsza ?

Alonso: Kubica jest najlepszy ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA