- Dawno nie jeździłem samochodem wyścigowym z dachem, chociaż DTM to bardziej samochód Formuły z dachem. Auto DTM jak każdy samochód ma swoją własną charakterystykę i jest inne, ale od razu poczułem się w nim całkiem dobrze i podobało mi się ta jazda. Miałem całkiem dobre wyczucie w samochodzie na pierwszych okrążeniach, a to zawsze jest pozytywne - powiedział Kubica w rozmowie z Autosportem.
To wielka zmiana w stosunku do tego, co Kubica mówił po treningach w barwach Williamsa. Polak cały sezon narzekał na tzw. "feeling" w aucie i to, że bolid zupełnie się go nie słuchał. W przypadku auta DTM było zaś zupełnie inaczej, czyli po prostu normalnie.
Testy DTM na torze w Jerez nie są transmitowane przez żadną telewizję. Nie ma również dostępnych czasów przejazdów. Jak podaje jednak portal PowrótRoberta.pl, około godziny 12 Robert Kubica zajmował ostatnie miejsce w klasyfikacji drugiego dnia testów. Na kolejnych wyjazdach miał jednak poprawić swoje czasy. W sumie Kubica przejechał 93 okrążenia - co czyni go najbardziej zapracowanym kierowcą czwartkowych jazd. Według doniesień PowrotRoberta.pl Polak był gorszy od Marco Wittmanna, (czyli trzeciego kierowcy poprzedniego sezonu) zaledwie o 0,353 sekundy, co jak na pierwsze jazdy w tym samochodzie wydaje się być niewielką stratą.
- Oczywiście, jest to coś zupełnie innego niż to, do czego byłem przyzwyczajony w ostatnich latach, ale myślę, że był to produktywny dzień i dobra okazja, abym zrozumiał trochę wszystkie kluczowe aspekty tej nowej dla mnie kategorii - dodał Polak.
Testy DTM w Jerez to pierwszy kontakt Roberta Kubicy z tą serię od 2013 roku, gdy poprowadził wówczas Mercedesa.