W czwartek Brytyjczyk podzielił się z Williamsem informacją o złym samopoczuciu. Zespół rozpoczął poszukiwania kierowcy, który w kryzysowej sytuacji byłby w stanie zastąpić Russella za kierownicą wyścigowego bolidu.
Potencjalnym kandydatem był Esteban Ocon. Francuz jest jednak jednym z najwyższych zawodników w F1, przez co karbonowy fotel Russella nie odpowiadałby jego wymaganiom. Stajnia z Grove skierowała się więc do swego byłego reprezentanta a obecnego kierowcy rezerwowego Renault i McLarena - Siergieja Sirotkina.
Przed FP1 Russell otrzymał od kadry Hintsa Performance zgodę na udział w piątkowych sesjach. Przebiegły one bez żadnych problemów. Zapytany o źródło obaw związanych ze zdrowiem, Russell powiedział: - Nie chcę się wypowiadać na ten temat. To była pewna dolegliwość. Gdy nadejdzie właściwy czas to o tym powiem, ale nie teraz.
- To jak czujesz się leżąc w hotelowym łóżku, a jak w sytuacji gdy prowadzisz bolid, to dwie zupełnie różne rzeczy. Wieczorem czułem się w porządku, ale nie miałem pojęcia, w jakiej formie będę dzisiaj rano. Gdy wszystko wyjaśnię będzie to miało dla was sens, ale jak już powiedziałem - nie teraz - mówi.
- Priorytetem jest dbanie o siebie. Zawsze najlepszym pomysłem jest ocenienie sytuacji po treningach. Oczywiście zespół potrzebował scenariusza awaryjnego i go ma. Nie czuję się w stu procentach zdrowy, ale jestem w wystarczająco dobrej kondycji, aby prowadzić bolid. - Nie czuję się wspaniale, ale ludzie z Hintsa dobrze się mną opiekują. Mogę jechać - to najważniejsza rzecz -dodał.