Wraz z końcem sezonu 2019 Robert Kubica pożegna się z Williamsem. Jednocześnie koncern Orlen zapowiadał, że będzie kontynuował współpracę z Polakiem, który ma pozostać w F1. W zeszłym tygodniu "GP Today" poinformowało, że 34-latek dołączy do zespołu Racing Point, w którym miałby zająć posadę testowego i rezerwowego kierowcy.
Kubica znów mógł złamać ręce. Williams zepsuł nawet swój największy atut [F1 Sport # 20]
Do zupełnie odmiennych informacji dotarł piszący dla szwajcarskiego dziennika "Blick" Roger Benoit. "Kubica zostanie w Formule 1. Polak, mocno kontuzjowany w wypadku z 2011 roku, został kierowcą symulatora w Haas-Ferrari! Gratulacje” - napisał na Twitterze Benoit.
Zespół z siedzibą Kannapolis interesuje się polskim kierowcą od co najmniej kilku tygodni. - Nie jest tajemnicą, że rozmawiamy z Robertem na temat jego roli kierowcy testowego i kierowcy symulatora. Bardzo byśmy chcieli, żeby Kubica pomógł nam w rozwoju samochodu. Wiemy, że jest w tym naprawdę dobry, bo pracował z kilkoma naszymi inżynierami jeszcze w czasach Renault. Wszyscy wysoko oceniają jego umiejętności - mówił na początku listopada Guenther Steiner, szef Haasa (wywiad dla TVP Sport).
O tym, czy doniesienia Benoit okazały się prawdą, dowiemy się zapewne po ostatnim wyścigu tegorocznego cyklu Grand Prix. 2 grudnia kierowcy będą rywalizować na torze Yas Marina Circuit w Abu Zabi.