Robert Kubica nie będzie dobrze wspominał niedzielnego Grand Prix Brazylii. Nie dość, że Polak otrzymał pierwsze punkty karne w karierze za zablokowanie Maxa Verstappena przy wyjeździe z alei serwisowej, to po raz kolejny zajął ostatnie miejsce w wyścigu. Długo wydawało się jednak, że 34-latek wygra walkę z partnerem z Williamsa, George'em Russellem. Polak po raz kolejny w tym sezonie wyprzedził bowiem Brytyjczyka, omijając jego bolid tuż po starcie.
Doświadczony kierowca przyzwyczaił do udanych początków wyścigu w ostatnich miesiącach. - Powiedziałbym, że to żadna nowość. Pierwsze zakręty dobrze mi wychodzą. Dziś było jednak wietrznie i z tą kombinacją aerodynamiczną było to samo, co w Japonii. Auto było ciężkie w prowadzeniu, a twarde opony nie pracowały - na antenie Eleven Sports przyznał Kubica po zakończeniu wyścigu. - Jest mi ciężko na sercu. Tam, gdzie mogę coś wykombinować, to kombinuję. To dziwne, że na starcie mogę walczyć z kierowcami, którzy potem jadą 2 sekundy szybciej ode mnie - dodał kierowca, który niebawem może podpisać kontrakt z nowym zespołem, o czym mowa w poniższym materiale wideo.