Ferrari oskarżone przez rywali o oszustwo. Poznaliśmy ich sposób na ominięcie przepisów

Max Verstappen oskarżył Ferrari o oszustwo, gdy po zapytaniu wysłanym do FIA (Międzynarodowej Federacji Samochodowej), dotyczącym rozwiązania prawdopodobnie stosowanego przez włoską stajnię, Red Bull otrzymał odpowiedź, że ich pomysł jest nielegalny. Z kolei Toto Wolff podkreślił, że forma ekipy z Maranello w USA była znacznie słabsza niż w poprzednich wyścigach. Czy poznaliśmy właśnie sposób Ferrari na zwiększenie mocy silnika?

W ostatnim czasie Red Bull poprosił FIA o wyjaśnienia w zakresie funkcjonowania silnika Ferrari. Scuderia była podejrzewana o znalezienie dziury w przepisach, która umożliwiała zakłócanie odczytów sensora paliwa i wykorzystywanie możliwości użycia większej ilości paliwa niż jest dopuszczona w regulaminie technicznym.

Specjalna oferta dla Roberta Kubicy! Polak znajdzie miejsce w Formule 1? Zobacz najnowszy odcinek magazynu "F1 Sport":

Zobacz wideo

Red Bull wystosował zapytanie dotyczące legalności rozwiązania, prawdopodobnie stosowanego przez Ferrari. Ich zdaniem w pobliżu czujnika mierzącego przepływ paliwa, znajduje się przewód, przez który przechodzą impulsy elektryczne. Użycie ich w odpowiednim momencie ma sprawiać, że czujnik nie spełnia swojej funkcji między poszczególnymi odczytami, przez co nie informuje o przekroczeniu maksymalnego poziomu przepływającego paliwa.

Z kolei tuż przed odczytem impulsów nie ma, zmniejsza się także ilość dostarczanego paliwa, przez co czujnik odczytuje przepływ paliwa jako mieszczący się w normie. Cała procedura miałaby być powtarzana przez Ferrari wielokrotnie, od odczytu do odczytu. W ten sposób włoska stajnia miałaby uzyskiwać większą moc silnika na prostych, co jest zauważalne od początku tego sezonu.

FIA, zgodnie z założeniem Red Bulla, odpowiedziała, że takie rozwiązanie jest nielegalne. W momencie odpowiedzi do austriackiego zespołu, informacja została rozesłana także do pozostałych ekip. Szefowie Red Bulla i Mercedesa zauważyli, że w USA spadła prędkość Ferrari na prostych i już nie uzyskują na nich tak wielkiej przewagi jak dotychczas, co starał się kontrować Mattia Binotto, szef stajni z Maranello, podkreślając, że Ferrari na torze w Austin było znacznie bliżej rywali w zakrętach niż w poprzednich wyścigach.

To nie pierwszy przypadek, gdy zespoły próbują omijać przepisy w sposób, który miałby nie pozwalać na udowodnienie ich łamania. Niejednokrotnie w historii powstawały elementy aerodynamiczne o zbyt dużej elastyczności, choć przechodziły bez zarzutu badania techniczne, w których elastyczność jest jasno określona.

Nie można jednoznacznie określić, czy na spadek formy Ferrari wpływ miała tylko informacja od FIA dotycząca legalności rozwiązania, prawdopodobnie przez nich stosowanego, czy także m.in. inne warunki atmosferyczne panujące na torze w Austin. Z dokładną analizą tych danych należy poczekać co najmniej do kolejnego wyścigu, gdzie na torze Interlagos w Brazylii powinno stać się jasne, jaką dyspozycję będą miały bolidy włoskiego zespołu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.