Robert Kubica długo zmagał się z przegrzewającymi się oponami, po czym na 33. okrążeniu zespół podjął decyzję o wycofaniu Polaka z rywalizacji z powodu awarii hydrauliki w jego bolidzie. Do tego momentu kierowca Williamsa znajdował się na ostatniej pozycji, mając sporą stratę do przedostatniego George'a Russella.
GP USA to kolejny wyścig sezonu, w którym Kubica miał problemy z bolidem. O poprzednich kłopotach polskiego kierowcy rozmawiali Piotr Majchrzak i Michał Gąsiorowski:
Zanim Russell i inni kierowcy wyprzedzili Polaka, ten popisał się kapitalnym startem. Kubica wyprzedził po nim m.in. partnera ze swojego zespołu i ścigał się też z kierowcami Alfy Romeo i Haasa. Słabszy bolid nie pozwolił mu jednak na utrzymanie wywalczonego miejsca.
- Jechało się słabo, bardzo słabo, po raz kolejny poza startem. Wyprzedziłem kilku chłopaków, ale znalazłem się pechowo na zewnętrznej. Ogólnie poza pierwszymi zakrętami było, lekko mówiąc, słabo. Jak się ślizgasz to opony strasznie dają w kość - powiedział po zakończeniu wyścigu Kubica w rozmowie z TVP.