Hamilton znowu to zrobił! "Jeśli masuje kobiety tak, jak dba o swoje opony, muszą być najszczęśliwsze na świecie"

Lewis Hamilton zdobył 6. mistrzowski tytuł. Tylko jeden człowiek w historii wiedział, jakie to uczucie. Michael Schumacher ma na koncie siedem tytułów. Hamilton chce wyrównać jego rekord, zresztą nie tylko ten. Wciąż brakuje mu ośmiu wygranych wyścigów do wyrównania niewyobrażalnego osiągnięcia Schumiego, 91 zwycięstw w Formule 1. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, uda mu się w przyszłym sezonie.

Lewis Hamilton zapewnił sobie tytuł na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Pod kątem sportowym nie był to dla niego ani najłatwiejszy, ani najtrudniejszy sezon. Bywało, że mistrzostwo zapewniał sobie wcześniej, jak choćby rok temu. Bywało, jak w 2009 r., że dopiero w ostatnim zakręcie, ostatniego okrążenia, ostatniego wyścigu sezonu. To wtedy Felipe Massa cieszył się z mistrzostwa przez 26 sekund, po czym Ferrari zorientowało się, że Hamilton zdołał wyprzedzić Timo Glocka i zajął 5. miejsce, gwarantujące mu tytuł.

2019 rok był za to wyjątkowo trudny pod względem mentalnym. Mercedes stracił bowiem Nikiego Laudę, jednego z twórców potęgi tego zespołu, trzykrotnego mistrza świata, człowieka który namówi Hamiltona do zmiany ekipy. Spotkali się po wyścigu w Monako, nadawali na tych samych falach, a Brytyjczyk uwierzył, że z Mercedesem czeka go świetlana przyszłość. Obaj mieli rację. Do tytułu zdobytego z McLarenem, Hamilton dołożył 5 kolejnych. Od 2014 roku przegrał mistrzostwo tylko raz, w nieznośnej atmosferze konfliktu z Nico Rosbergiem, w 2016 r. Zdobycie tego tytułu kosztowało Niemca tak dużo wysiłku, że postanowił zakończyć karierę (do czego nie potrafił się przyznać, ani Laudzie, ani szefowi zespołu, Toto Wolffowi).

Niespodziewana śmierć Laudy zostawiła wielką wyrwę w Mercedesie. To jemu ekipa zadedykowała 6. z kolei triumf wśród konstruktorów. Osiągnęła zresztą coś więcej. Mistrzostwo Hamiltona oznacza bowiem sześć kolejnych triumfów zarówno w kategorii kierowców, jak i konstruktorów. Tego nie dokonał nikt w historii, nawet Ferrari z Michaelem Schumacherem. Lauda na pewno byłby dumny. Na jego cześć Mercedes do końca swoich startów będzie dumnie wozić jedną czerwoną gwiazdę na pokrywie silnika. - To był najtrudniejszy rok, jaki pamiętam. Ludzie nie potrafią do końca tego docenić, bo nie zawsze są ze mną i nie mają pojęcia o wzlotach i upadkach w głowie sportowca. - podsumował ten sezon Lewis Hamilton.

Zobacz wideo

Cały świat Hamiltona

Nie wszyscy go kochają. Wiele osób zarzuca mu rozpraszanie się życiem poza wyścigowym: koncertami, pokazami mody, imprezami, licznymi podróżami prywatnym odrzutowcem, otaczaniem się znanymi ludźmi, z którymi Brytyjczyk utrzymuje bliskie kontakty (Serena Williams, Neymar, Will Smith, Justin Bieber, czy Winnie Harlow). Lewis wciąż szuka nowych wyzwań i adrenaliny, bo wyścigi mu nie wystarczają. Szef Mercedesa Toto Wolff przymyka oko na skoki ze spadochronem, a nawet wyścigi motocyklowe - Każdy potrzebuje czegoś innego. A on dzięki temu jest lepszym kierowcą - tłumaczy.

Hamilton odwdzięcza się perfekcyjną jazdę. To nic, że w tygodniu poprzedzającym wyścig potrafi odwiedzić egzotyczne wyspy, Kalifornię i Nowy Jork. Kiedy pojawia się na torze, jest ostry i precyzyjny jak skalpel neurochirurga. Ciągle szuka inspiracji do kolejnych zwycięstw: Muhammad Ali, Martin Luther King, Ayrton Senna albo chore dziecko, kibicujące Lewisowi. Nigdy nie wiadomo, kto akurat natchnie go do walki o kolejne zwycięstwo. Hamilton podkreśla, że potrzebuje pozytywnej energii, bo to ona napędza go do działania. Jego zespołowy partner Valtteri Bottas przyznaje natomiast, że nigdy w życiu nie widział, by ktoś tak ciężko pracował w trakcie weekendu wyścigowego. Wyjątkowych sportowców wyróżnia to, że napędzają do działania ludzi wokół siebie. Taki był Michael Schumacher, taki był Ayrton Senna i taki jest Hamilton. Dba o swój zespół, wita się z każdym po kolei, pamięta szczegóły z życia mechaników, zawsze dziękuje im po wyścigu, a kiedy zespół jest w tarapatach i potrzeba wyjątkowej mobilizacji wie, że może na nich liczyć.

O krok od rekordów Schumachera

Do zdobycia mistrzowskiego tytuły potrzebny jest cały pakiet - dobry samochód i dobry kierowca. Hamilton ma do dyspozycji znakomity samochód, ale nie tylko on. Sebastian Vettel z Ferrari miał szansę na walkę z Hamiltonem i w 2017 i w 2018 roku. Błędy Niemca pozbawiły go szansy na piąte dla niego mistrzostwo. Hamilton praktycznie nie popełnia błędów. Nawet beznadziejną sytuację jest w stanie przekuć na sukces. - Jeśli masuje kobiety tak, jak dba o swoje opony, muszą być najszczęśliwsze na świecie - żartował ostatnio Vettel. Do zdobycia 6 mistrzowskich tytułów potrzeba czegoś więcej niż dobrego samochodu. Potrzeba niezwykłej determinacji i siły pozwalającej na utrzymanie najwyższego poziomu przez wiele lat. Hamilton z roku na rok staje się lepszym i bardziej dojrzałym kierowcą. Trudno w tej chwili znaleźć kogoś, kto byłby w stanie mu zagrozić. Tym bardziej, że nie brakuje mu motywacji i zamierza walczyć o kolejne rekordy, nawet jeśli twierdzi, że nie zwraca na nie uwagi. W tym roku wygrał już 10 z 19 wyścigów. Potrzebuje jeszcze 8 wygranych by wyrównać niebotyczny wyczyn Michaela Schumachera. A jeśli dołoży do tego kolejne mistrzostwo, wprawi świat w osłupienie, bo siedem mistrzostw Schumachera wydawało się poza zasięgiem ludzkich możliwości.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.