Właściciel F1 chce zmienić przepisy na 2021 rok. Bunt czołowych zespołów

BBC Sport informuje, że większość zespołów sprzeciwia się formie przepisów zaproponowanych na sezon 2021. Propozycję Liberty Media i FIA mają popierać tylko McLaren, Renault, Alfa Romeo i Williams.

Liberty Media we współpracy z FIA szykuje rewolucję w regulaminie technicznym, co ma doprowadzić do lepszego widowiska oraz częstszej walki na torze. Od 2021 roku większość docisku aerodynamicznego ma być generowana przez podłogę, co ma ułatwić podążanie kierowcom za sobą, a także ograniczyć zjawisko turbulencji.

Williams przekroczył kolejną granicę absurdu. Kubica nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Zobacz poniżej najnowszy odcinek magazynu "F1 Sport"

Zobacz wideo

Ponadto przepisy mają ograniczyć swobodę projektowania, co uniemożliwi zyskanie znacznej przewagi przez zespoły o największych zasobach. Docelowo miałoby to doprowadzić do wyrównania stawki, a przede wszystkim zbliżenia pozostałych uczestników mistrzostw do Mercedesa, Ferrari i Red Bulla. Pozostałe propozycje zmian dotyczą m.in. limitów budżetowych, lecz w tej materii ma panować zgodność.

Podczas Grand Prix Singapuru kształt regulaminu na sezon 2021 został przedstawiony ekipom. W odpowiedzi czołowa trójka opracowała kwestionariusz składający się z dziesięciu pytań, który wypełnili wszyscy uczestnicy mistrzostw, oceniając proponowane zmiany. Według informacji BBC Sport, tylko McLaren, Renault, Alfa Romeo oraz Williams są gotowi zaakceptować propozycje Liberty Media i FIA. W przypadku McLarena i Renault, szefowie tych zespołów są gotowi negocjować pojedyncze zmiany w przedstawionym projekcie.

Kolejne spotkanie ekip z władzami Formuły 1 zaplanowane jest na 16 października, natomiast finalizacja regulaminu na sezon 2021 musi nastąpić do końca tego miesiąca. Pomimo rzekomego sprzeciwu, Liberty Media oraz FIA nie zamierzają wycofywać się. Z kolei Ferrari nie wyklucza skorzystania z prawa weta, choć oficjalnie zespół nie chce posuwać się aż tak daleko. Stajnia z Maranello ryzykowałaby utratę swoich wpływów w związku z propozycjami zmian w strukturach zarządzających Formułą 1.

Czołowe zespoły mają być przeciwne regulaminowi na sezon 2021 ze względu na zbyt dużą liczbę zmian. Oprócz nowej aerodynamiki, bolidy mają być wyposażone w 18-calowe felgi na niskoprofilowych oponach, co wymusi projekt zupełnie nowego zawieszenia. Istnieją także obawy, że regulamin jeszcze bardziej rozproszy stawkę zamiast ją wyrównać, bolidy przez restrykcyjne przepisy będą wyglądały tak samo, a standardowe elementy wpłyną na obniżenie jakości. Ekipy jako główny problem współczesnej F1 wskazują opony Pirelli, które zbyt szybko przegrzewają się podczas próby podjęcia walki.

Mniejsze stajnie uważają jednak, że główną motywacją Mercedesa, Ferrari i Red Bulla jest chęć zachowania przewagi w ramach obecnie obowiązujących przepisów. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że każdy z tych zespołów cieszy się poparciem satelickich Racing Point (Mercedes), Haas (Ferrari) oraz Toro Rosso (Red Bull). Prócz kwestionariusza, czołówka miała także opracować swoją propozycję regulaminu od 2021 roku.

W ramach obecnie funkcjonującej struktury zarządzania, Liberty Media oraz FIA mogą narzucić nowy regulamin, licząc się z wetem ze strony Ferrari. Zwolennikiem dialogu ma być jednak Jean Todt, którego prezesura w Federacji charakteryzuje się ugodowym podejściem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.