Na 31. okrążeniu GP Rosji Robert Kubica otrzymał polecenie zjechania do alei serwisowej. Polak jednak nie wrócił na tor, gdyż władze zespołu zakazały mu kontynuowania wyścigu, przez co po raz pierwszy w tym sezonie nie ukończył wyścigu. Williams podjął taką decyzję ze względu na kraksę George'a Russella i wytłumaczył ją koniecznością oszczędzania części na kolejne wyścigi.
Kubica zapytany o to, czy za nim jest najtrudniejszy weekend w tym roku odpowiedział stanowczo: - Nie w tym roku. Nie zszedłem jeszcze do tak niskiego poziomu od początku moich startów. Nie określam tutaj tylko mojej jazdy. Teraz wracam do domu i będzie trochę przemyśleń, także nad przyszłym rokiem. Później ruszamy do Japonii.
Kierowca Williamsa początkowo nie znał powodów wycofania go z wyścigu. - Przy niektórych rzeczach lepiej nie wnikać w szczegóły, lepiej ich nie zrozumieć. Ja w pewnym stopniu to rozumiem. Jeśli wiesz, że nie masz rytmu, swoimi narzędziami nie jesteś w stanie nic wykombinować, próbujesz czegoś innego. To nie była zła rzecz. Wydarzyło się jednak tyle, że stoję w polu wywiadu trzydzieści okrążeń przed czasem... - stwierdził Kubica.