Robert Kubica dużo szybszy od George'a Russella przed GP Singapuru

Robert Kubica był szybszy od George'a Russella w pierwszym treningu przed GP Singapuru. Polak przez moment był na piątym miejscu, ale ostatecznie zakończył tę sesję na 17. miejscu. Brytyjczyk był 20. Najszybszy Max Verstappen z Red Bulla. Wyścig w niedzielę o 14:10.
Zobacz wideo

Dla Roberta Kubicy był to pierwszy trening po ogłoszeniu decyzji o odejściu z Williamsa po sezonie 2019. Polak wspólnie z PKN Orlen ogłosił swoją decyzję w czwartek, a w piątek o godz. 10.30 polskiego czasu rozpoczął przygotowywania do GP na ulicznym torze w Singapurze. - Zacznę weekend z jednostką, z którą zaczynałem ostatnie wyścigi. On ma trochę kilometrów już przejechanych. Trudno o prognozy dla Williamsa, bo tor jest zupełnie inny niż Belgia i Włochy, gdzie ostatnio byliśmy. Warunki będą głównym czynnikiem - mówił przed treningiem Polak. A w nim potwierdził, że w trudnych warunkach i na bardzo trudnym torze radzi sobie lepiej od George'a Russella.

Robert Kubica był przez chwilę na piątym miejscu

Brytyjczyk już od początku sesji treningowej narzekał na swój bolid. Nie pasowały mu ustawienia, które cały czas konsultował ze swoim inżynierem. Podobnie jak Robert Kubicy, który zanim wsiadł do samochodu, osobiście nadzorował pracę mechaników Williamsa. A jak już do niego wsiadł i przejechał szybkie okrążenie, to przez moment był na piątym miejscu. Polak uzyskał czas 1:43.336 i był znacznie lepszy od Russella. Czas najlepszego okrążenia Brytyjczyka to 1:43.993. Ostatecznie Polak zakończył pierwszą sesję treningową na 17. miejscu, za to Russell był ostatni.

Max Verstappen najszybszy

Pierwszy trening w Singapurze nie odbywa się w warunkach reprezentatywnych dla nocnych kwalifikacji i wyścigu, ale kierowcy mierzą się w jego trakcie z innym poważnym wyzwaniem - oczyszczeniem toru z grubej warstwy pyłu. Po dziesięciu minutach okrążenia instalacyjne pokonało osiemnastu z dwudziestu kierowców, a najlepszy wynik - 1:44,723s, należał do Charlesa Leclerca z Ferrari. Scuderia miała nadzieję na zebranie cennych danych, które pomogą ocenić efektywność działania nowej kombinacji nosa i przedniego skrzydła. Dodatkowo Monakijczyk miał w swoim bolidzie zmodyfikowaną podłogę.

Kierowcy stajni z Maranello nie próżnowali i ochoczo pokonywali kolejne okrążenia testowe. Leclerc zszedł do poziomu 1:43,618s. Wtedy to jednak pierwszą szybką próbę ukończył Max Verstappen. Holender od razu wskoczył na czoło klasyfikacji, by chwilę później ustąpić miejsca Valtteriemu Bottasowi z Mercedesa. Różnica w rezultatach obu zawodników wynosiła zaledwie 0,036s.

Około godziny 17:00 czasu lokalnego nowym liderem tabeli został obecny lider klasyfikacji generalnej - Lewis Hamilton, który jako pierwszy zszedł poniżej bariery 1m43s, uzyskując tym samym pokaźną przewagę sześciu dziesiątych sekundy nad Bottasem.

Wyniki kierowców ulegały poprawie wraz ze stopniowym oczyszczaniem nawierzchni. Coraz większa liczba kierowców zaczynała także korzystać z miękkich opon. Najpierw Verstappen wykręcił 1:41,938s, na co Hamilton odpowiedział wynikiem 1:41,469s. Ferrari spadało stopniowo w dół tabeli, opierając swój program na innych priorytetach. Wysokie piąte miejsce należało do Daniiła Kwiata, za którym ujrzeć można było Hulkenberga, Gasly'ego, Pereza, Leclerca i Albona.

Co ciekawe Bottas poprawił rekordowy wtedy wynik Hamiltona o 0,4s, nawet pomimo tego, że korzystał z twardych opon. Pokazywało to, jak z olbrzymi zapas drzemie jeszcze w bolidach i możliwościach kierowców. Tuż przed 17:30 Vettel zameldował się na pierwszej pozycji z przewagą 0,9s nad Bottasem. Gorzej sesja układała się dla Leclerca, w którego SF90 doszło prawdopodobnie do zablokowania się skrzyni biegów. Zwycięzca dwóch ostatnich wyścigów zatrzymał się na wjeździe do alei serwisowej, skąd do garażu zepchnęli go mechanicy Scuderii.

Valtteri Bottas rozbił bolid

Około pół godziny przed upływem 90 minut sesji, Bottas rozbił swój bolid w dziewiętnastym zakręcie, za wyjazdem spod trybuny. Kierowca Mercedesa agresywnie wjechał w wiraż, tracąc kontrolę przy zblokowanych kołach. Uszkodzeniu uległ lewy przód bolidu W10. Po krótkiej przerwie kierowcy powrócili do jazdy. Lando Norris doprowadził do krótkiego wywieszenia żółtych flag w siódmym zakręcie, wykonując niegroźny piruet. Na czele znajdowali się Verstappen (1:30,259s), Vettel i Hamilton. Tłumacząc kraksę Bottas przyznał: Po prostu straciłem kontrolę nad tyłem, może winne były temu przegrzewające się opony. Tak czy owak był to mój błąd.

Na kilka minut przed końcem FP1 nic nie wskazywało na to, że ktoś z TOP3 poprawi swój wynik. Vettel przebywał w garażu, Verstappen pokonywał okrążenia na zużytych miękkich oponach podczas gdy Hamilton zbierał informacje na twardej mieszance. W górę pięli się za to reprezentanci McLarena: Carlos Sainz był siódmy a Norris ósmy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.