Robert Kubica już po pięciu minutach zakończył swój udział w sesji kwalifikacyjnej przed wyścigiem o GP Belgii. W bolidzie Williamsa wybuchł silnik, po czym tył jego bolidu stanął w płomieniach. Pewne jest, że była to nowa jednostka napędowa, zamontowana w jego aucie tuż przed rozpoczęciem weekendu na legendarnym torze Spa-francorchamps. Do tej pory stajnia z Grove jako jedyna kończyła wszystkie wyścigi, a jedyną nieukończoną sesją były kwalifikacje w Azerbejdżanie, gdy Polak uderzył w bariery.
- Poczułem spadek mocy. Nie wiedziałem, co się dzieje, myślałem że to hybryda. Ale kiedy zobaczyłem dym w lusterkach wiedziałem, że to poważny problem - skomentował Kubica ten incydent w "Sky". - Nie wiem, co to oznacza dla całego mercedesa - dodał Polak. Przypomnijmy, że od tego weekendu wszystkie trzy zespoły (Williams, Racing Point, Mercedes) otrzymały nową specyfikację silników. Williams potwierdził, że w jednostce napędowej Kubicy doszło do uszkodzenia silnika spalinowego.