Robert Kubica niedzielny wyścig Grand Prix Niemiec zaczął z 18. miejsca. Szybko spadł jednak na ostatnie, ale podczas kolejnych okrążeń spisał się fantastycznie. Polak wykorzystał problemy rywali, którzy nie radzili sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi i zakończył rywalizację na 12. pozycji, tuż przed kolegą z zespołu Georgem Russellem. - Jedynym realnym celem było dowiezienie bolidu do mety. W tych trudnych warunkach nie było to łatwe - powiedział po zakończeniu wyścigu.
Kubica zajął 12. miejsce na Hockenheimringu, co oznacza, że w tym sezonie był najbliżej zdobycia punktów. Te przyznaje się kierowcom od 1. do 10. pozycji. Po wyścigu okazało się, że Polak wciąż ma jednak szansę na miejsce w najlepszej dziesiątce. Wszystko przez dochodzenie, jakie specjalna komisja rozpoczęła w sprawie bolidów Alfy Romeo.
Według pierwszych informacji, w bolidach wspomnianego zespołu wykryto niezgodności regulaminowe przy starcie. Jeśli komisja je udowodni, Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi zostaną zdyskwalifikowani. To będzie natomiast oznaczać, że Kubica, a także wszyscy kierowcy za nim przesuną się o dwie pozycje do góry. W takiej sytuacji Polak zajmie 10. miejsce i zdobędzie swój pierwszy punkt po powrocie do F1.