Po dwóch emocjonujących wyścigach na klasycznych obiektach w Austrii i Wielkiej Brytanii, Lewis Hamilton zasugerował, że tory mają większy wpływ na ściganie niż bolidy i przepisy. - Wiemy lepiej niż ktokolwiek inny, na których torach są okazje do wyprzedzania, a na których nie. Nie wiem, kto dokonuje wyboru, ale są obiekty, które w przyszłości pojawią się w kalendarzu, a które nie zapewnią nam tak świetnego ścigania - podkreślił Hamilton, który okazał się najszybszy w Wielkiej Brytanii.
Sugestia Brytyjczyka dotyczyła prawdopodobnie Zandvoort, gdzie w maju przyszłego roku ma zostać reaktywowane Grand Prix Holandii. Pięciokrotny mistrz świata przekonuje jednak, że ściganie się tam będzie przypominało oglądanie pociągu. - Co wolimy? Wyścigi w tego typu krajach tylko po to, by się odbyły? A może wspaniałe ściganie, podobne do tego, które dostaliśmy tu na Silverstone? - pytał.
W podobnym tonie wypowiedział się drugi z kierowców Mercedesa - Valtteri Bottas. - Jestem pewien, że wiele wyborów dotyczących kalendarza F1 jest dokonywanych głównie ze względów politycznych oraz finansowych i nie bierze się pod uwagę tego, czy są one dobre dla ścigania, czy nie - podkreślił fiński zawodnik. Więcej o F1 przeczytasz na f1wm.pl.