F1 oficjalnie zabrało Kubicy tytuł kierowcy dnia podczas GP Austrii. Podali powody

Formuła 1 poinformowała, że to nie Robert Kubica, a Max Verstappen wygrał głosowanie na "kierowcę dnia" po niedzielnym wyścigu w Austrii.

Robert Kubica niespodziewanie został wybrany kierowcą dnia podczas niedzielnego Grand Prix Austrii. Władze F1 szybko wszczęły jednak śledztwo w tej sprawie, próbując wytłumaczyć, jak mogło dojść do tego, że ostatni kierowca na mecie zdobył takie wyróżnienie. I wytłumaczyły. We wtorek podały, że błąd techniczny sprawił, iż głosy zostały źle podliczone. I to Max Verstappen, który wygrał wyścig, wygrał też głosowanie na „kierowcę dnia”. Holender otrzymał aż 74 procent głosów. Drugie miejsce zajął Charles Leclerc - 11 procent, a trzecie Carlos Sainz - 7 procent. Dla Verstappena to już trzecie takie wyróżnienie w tym sezonie. Poprzednio triumfował w tej ankiecie po wyścigach o Grand Prix Hiszpanii i Grand Prix Monako.

Zobacz wideo

Robert Kubica ma za sobą bardzo trudny wyścig

Kubica bardzo dobrze zaczął GP Austrii. Awansował aż na 15. miejsce. Niestety, szybko stracił swoją pozycję i już po czterech okrążeniach zajmował ostatnie miejsce. Został trzykrotnie zdublowany, a do 19. Kevina Magnussena stracił ponad 43 sekundy. - To był trudny wyścig, bo nie miałem w ogóle tempa. Zyskałem nieco na pierwszym okrążeniu, ale utrzymanie rywali za sobą nie było możliwe. Próbowałem się bronić, ale nie miałem żadnych szans. Brakuje mi przyczepności, a przy takich upałach jak w niedzielę, opony się przegrzewają i cierpią, przez co jest o wiele gorzej - przyznał rozgoryczony wynikiem Kubica.

- Robert zaliczył bardzo dobry start i zyskał kilka pozycji, ale nie był potem w stanie utrzymać rywali za plecami. Gdy Magnussen odbył karę, ściągnęliśmy Roberta na pit-stop. Dostał nowe opony i wyjechał przed nim. Liczyliśmy, że dzięki odpowiedniej prędkości na prostych utrzyma go za sobą, ale tak niestety nie było. Dla Roberta to był bardzo trudny wyścig, bo przez dublowanie wielokrotnie musiał ustępować innym - przekazał Dave Robson, główny inżynier wyścigowy Williamsa, opisując występ Polaka.

George Russell, kolega Kubicy z Williamsa, ukończył rywalizację na 18. miejscu. - Na początku walczyłem z Toro Rosso i utrzymywałem Kwiata za sobą. Nadal jesteśmy w lesie, ale jest kilka pozytywów. Pierwsze okrążenia były naprawdę dobre, gdy wyprzedziłem Kubicę i Kwiata. To było bardzo zaskakujące. Na każdym okrążeniu dawałem z siebie wszystko i cieszę się, że zostało to docenione. Musimy być cierpliwi i czekać, aż uda nam się stworzyć lepszy samochód - podkreślił brytyjski kierowca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.