Poważne kłopoty Kubicy w Williamsie. Musi odejść? Rywal daje 20 milionów euro więcej!

Pozycja Roberta Kubicy w Formule 1 staje się słabsza z każdą kolejną sesją, którą Polak kończy za George'em Russellem. "AMuS" donosi ponadto, że w przyszłym sezonie Nicholas Latifi może dysponować budżetem w wysokości 30 milionów euro! To 20 milionów więcej niż do Williamsa wniósł Robert Kubica. Dodatkowo, na korzyść Kanadyjczyka przemawia fakt, że nie jest wolniejszy od Polaka.

Latifi w piątek drugi raz w tym sezonie wystąpił w pierwszej sesji treningowej i znowu pokazał, że liderowanie w F2 nie jest przypadkiem. Latifi skończył rywalizację na 18. miejscu i wyprzedził Kubicę o 0,025 sekundy. - Dobrze mieć kolejną sesję tak szybko po ostatnich jazdach w Kanadzie. Nadal miałem rytm samochodu Formuły 1 i czułem się bardziej komfortowo. Warunki na torze były jednak trudne, co utrudniało utrzymanie stałej przyczepności opon od okrążenia do okrążenia - powiedział Latifi po piątkowych jazdach. 

Zobacz wideo

Lider klasyfikacji generalnej w Formule 2  pokazał, że nie odstaje od Kubicy, a jest nawet szybszy od kierowcy, który od kilku miesięcy regularnie ściga się bolidzie tego typu. Dużo się mówi o tym, że bolid Polaka odstaje od tego Russella, ale na korzyść Kanadyjczyka działa to, że po prostu znalazł się przed doświadczonym Kubicą. A skoro daje dużo więcej pieniędzy i nie jest wolniejszy od Kubicy, to sytuacja wydaje się jasna. 

Latifi da trzy razy więcej niż Kubica?

Dodatkowo w piątek "Auto Motor und Sport" napisało o wsparciu finansowym, jakim będzie dysponował przed sezonem 2020 Nicholas Latifi. Okazuje się, że Kanadyjczyk może zaoferować zespołom nawet 30 milionów euro za swoją jazdę. Dzięki temu może zapewnić sobie miejsce nie tylko w Williamsie, ale także w wielu innych zespołach. Wiadomo, że ojciec zawodnika posiada pakiet mniejszościowy w McLarenie i prędzej czy później chciałby, żeby jego syn trafił do Formuły 1. - Pod koniec lata przeanalizujemy, gdzie będzie miejsce. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim – powiedział niedawno Michael Latifi.

Kubica jeździ w F1 na przecenie

W tym momencie wejście Nicholasa Latifiego do Formuły 1 nie jest, bo kierowca nie posiada superlicencji pozwalającej na starty w wyścigach królowej motorsportu. Aby ją zdobyć, trzeba wypełnić szereg punktów, których Latifi obecnie nie spełnia (nie ma odpowiedniej liczby punktów w niższych seriach, ale prawdopodobnie po tym sezonie będzie już uprawniony do otrzymania superlicencji). Kanadyjczyk jest jednak na najlepszej drodze do wygrania Formuly 2 i uzyskania pozwolenia na kierowanie bolidem w wyścigach królowej motorsportu. 

Wiadomo, że Orlen zapłacił Williamsowi tylko około 10-12 milionów euro za sezon, tyle że w realiach Formuły 1 nie są to wielkie pieniądze, a ewentualna zmiana Kubicy na Latifiego wiązałaby się z  nawet trzy razy większymi zyskami finansowymi. Tak jak opłacało się Williamsowi sprzedanie Latifiemu części niedawnych testów w Bahrajnie, czy całych testów na torze pod Barceloną. Lub pierwszych treningów w Kanadzie i Francji, a Latifi pojedzie jeszcze w czterech piątkowych treningach

Ojciec finansuje karierę syna

Latifi za możliwość bycia kierowcą rezerwowym zapłacił kilka milionów euro za sezon (plotki mówiły o 2-3 milionach aż do 10 milionów euro). Karierę 24-latka od lat finansują rodzice, którzy wielkich pieniędzy dorobili się na mięsie, mleku i mrożonkach. Ojciec kierowcy jest właścicielem potężnej firmy Sofina Foods, matka kierowcy z kolei wywodzi się z rodziny, która jest potentatem na rynku mleczarskim, a majątek szacowany jest na 11 miliardów dolarów. Jej produkty dostępne są w 40 krajach na świecie. Co interesujące, rodzina Saputo jest także sponsorem tytularnym stadionu, na którym w MLS gra na co dzień zespół Montreal Impact.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.