Sebastian Vettel popełnił błąd w 3. zakręcie, wyjeżdżając poza tor. Wracając na niego ponownie, nie zostawił wolnego miejsca dla mijającego go Lewisa Hamiltona, za co sędziowie ukarali go doliczeniem 5 sekund do końcowego wyniku. Kierowca Ferrari nie ukrywał irytacji już w trakcie rywalizacji, komentując całą sytuację przez radio.
Niemiecki kierowca do całej sytuacji odniósł się także podczas konferencji prasowej po wyścigu. - Uciekł mi tył samochodu. Pojechałem tak nie z własnego wyboru. Przez cały wyścig naprawdę mocno naciskałem. Jechałem wtedy po trawie, a wiadomo, że trawa nie jest aż tak przyczepna. Chciałem się upewnić, że uzyskałem kontrolę i wtedy zobaczyłem w lusterkach Lewisa [Hamiltona - przyp. red.] - opisał całe zdarzenie Vettel.
Kierowca Ferrari przyznał także, że nie zgadza się z decyzją sędziów o karze dla niego. - Przejechaliśmy wspaniały wyścig, byliśmy dziś bardzo szybcy. Oczywiście nie zgadzam się z sędziami. Nie czuję, że zrobiłem cokolwiek źle. Niczego nie mogłem zrobić inaczej. To dziwne uczucie przejechać metę na 1. pozycji i siedzieć w tym miejscu - dodał Vettel.
- Kocham moją jazdę. Kocham ten sport. Uwielbiam rozmawiać z kierowcami z dawnych czasów. Chciałbym robić to, co teraz, ale w ich czasach. Ścigać się - dodał niemiecki kierowca.