Roberta Kubicę i George'a Russella dzieli przepaść. Polak najbardziej zapracowany

Robert Kubica zajął 19. miejsce, ostatnie wśród kierowców z czasami, w trzecim treningu przed wyścigiem o GP Kanady. Najszybszy okazał się Sebastian Vettel (Ferrari), do którego Polak stracił aż 3,583 sekundy.

Robert Kubica na początku treningu przejechał sześć okrążeń, po których zameldował się na krótką wizytę na stanowisku serwisowym i powrócił do jazdy przejeżdżając jedno dodatkowe kółko. Ostatecznie polski kierowca zajął 19. miejsce, ze stratą aż 3,583 sekundy do zwycięzcy treningu, Vettela. George Russell był 18., mając wynik lepszy o 0,460 sekundy lepszy od Kubicy. Polak był również najbardziej zapracowanym zawodnikiem podczas treningu, pokonując łącznie 24 okrążenia, tyle samo co Antonio Giovinazzi (Alfa Romeo).

Zobacz wideo

Pierwsze kilometry od piątkowej kraksy pokonał Lewis Hamilton. Po upływie 20 minut na czele klasyfikacji widniało nazwisko Kimiego Raikkonena (1:13,569s). Chwilę po tym do Fina zbliżył się Daniił Kwiat z Toro Rosso. Gdy do pracy wzięli się reprezentanci Ferrari, od razu zameldowali się na dwóch pierwszych pozycjach w tabeli. Vettel dysponował niewielką przewagą 0,1s nad Leclerkiem, legitymując się wynikiem 1:12,478s. Monakijczyk nie rozpoczął przejazdu w zbyt dobrym stylu spłaszczając lekko opony na dohamowaniu do jednego z zakrętów. Rekordu należącego do Vettela nie pobił Hamilton, który stracił 0,2s. Niedługo później z trzeciego miejsca zepchnął Brytyjczyka jego zespołowy kolega – Valtteri Bottas.

Blisko półmetka treningu w bolidzie Lance'a Strolla z Racing Point doszło do widowiskowego wycieku z układu hydraulicznego – przynajmniej taką wstępną diagnozę przedstawił kierowcy jego zespół. Na dojeździe do ostatniej szykany z tylnej części konstrukcji RP19 zaczął wydobywać się dym i płomienie. Wiele wskazywało na to, że Kanadyjczyk nie pojawi się na torze aż do sesji kwalifikacyjnej.

Leclerc pozostał na miękkich oponach i wskoczył na pierwsze miejsce dzięki rezultatowi na poziomie 1:11,596s. Tempo Hamiltona nie pozwoliło mu na zbliżenie się do 21-latka – jego strata oscylowała w granicach 0,6s. Początkowo Vettel tracił do kolegi ze Scuderii tylko jedną dziesiątą sekundy, ale po chwili powrócił na pozycję lidera tabeli uzyskując wynik lepszy o 0,03s. Po dość niemrawym piątku na swój poziom powrócił Red Bull: Verstappen był piąty, Gasly szósty. Dalej znajdowali się Kwiat i Lando Norris.

Hamilton dokonał postępów i zbliżył się do Vettela na 0,3s. Lepszym kółkiem popisał się Bottas – Finowi udało się zepchnąć Vettela na P2 różnicą 0,026s. Fin zyskał przewagę nad Niemcem w pierwszym i drugim sektorze, ale stracił jej dużą część w ostatnim fragmencie toru. Leclerc nie pozostawał dłużny i odzyskał pierwszą pozycję po wykręceniu wyniku będącego o pół sekundy lepszym od tego, jaki znajdował się przy nazwisku Bottasa. Hamilton zbliżył się do Monakijczyka na 0,178s, ale ten raz jeszcze wyśrubował osobisty rekord, schodząc do poziomu 1m10s. Jeszcze lepszy rezultat uzyskał Vettel: 1:10,982s.

Kubica i Russell na końcu stawki. Williams znowu najgorszy

W ostatnich dziesięciu minutach Verstappen miał szansę na znaczącą poprawę czasu, ale zepsuł przejazd szykany przed prostą startową. Kiepskie tempo zaprezentowały ekipy Haasa i Alfy Romeo – gorsze wyniki od nich wykręcili tylko kierowcy WilliamsaRussell i Kubica. W czołowej dziesiątce, obok kierowców z TOP3, zameldowali się tym razem Ricciardo, Norris, Perez i Kwiat, którzy zmieścili się w 0,3s.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.