Robert Kubica skrytykował decyzję swojego zespołu. Ale widzi też pozytywy

Robert Kubica przyznał po wyścigu o GP Monako, że na torach, gdzie większe znaczenie ma kierowca niż bolid, radzi sobie znacznie lepiej. Polski kierowca ukończył rywalizację na 18. miejscu, choć w jej trakcie miał nadzieję na znacznie lepszy wynik.

Robert Kubica bardzo dobrze rozpoczął wyścig. Polak już na pierwszym zakręcie wyprzedził George'a Russella i Antonio Giovinazziego. Chwilę później wyprzedził także innych kierowców i zajmował nawet 15. miejsce. Niestety, na 16. okrążeniu w tył jego bolidu uderzył Giovinazzi z Alfy Romeo i całkowicie zepsuł Kubicy wyścig, który zapowiadał się bardzo obiecująco. Gdyby nie ta sytuacja, Polak ostatecznie mógłby zająć znacznie wyższe miejsce.

Zobacz wideo

- Zostałem uderzony z tyłu i tyle. Biorąc pod uwagę linię, którą jechałem, nie było tam miejsca, żeby ktoś mi wszedł pod pachę - powiedział Kubica po wyścigu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", nawiązując do zdarzenie z Antonio Giovinazzim, który próbował ataku w jednym z najwolniejszych miejsc na torze biegnącym ulicami Monte Carlo.

Kubica krytykował także decyzję o pozostanie na torze w momencie, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa i pojawiła się możliwość zmiany opon bez utraty pozycji. - Gdyby się pojawił deszcz, to coś by to dało, ale w momencie, w którym się nie pojawił, byłem na straconej pozycji. Nie byłem w stanie nic zrobić na używanych oponach, które za samochodem bezpieczeństwa straciły całą temperaturę. Jedynym sposobem, żeby ją odzyskały, była taka jazda, która je niszczy - przyznał.

Kierowca Williamsa starał się znaleźć pozytywy z jego występu w GP Monako. - Uważam, że były kluczowe momenty w weekend, które ten, kto wie, o co chodzi w jeżdżeniu, potrafi ocenić. Według mnie sam fakt, że przyjechałem tu po dziewięciu latach i biorąc pod uwagę, jak nasz bolid się sprawował we czwartek, a ja po pierwszych trzech, czterech okrążeniach od razu jechałem dobrym rytmem, to jest coś dobrego. Z sześciu wyścigów, które przejechałem w tym sezonie, uważam, że poza Australią, gdzie miałem pecha na pierwszym okrążeniu, wszystkie decyzje były właściwe i z reguły zyskiwałem. Oczywiście stracić nie mogłem, bo startuję ostatni czy prawie ostatni, ale w momentach, gdy narzędzie ma mniej do powiedzenia (niż kierowca), to uważam, że pokazuję, że za dużo mi nie brakuje - dodał Kubica.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.