Robert Kubica skomentował incydent z pierwszego treningu. Ekspert: "To nie jest normalne"

Robert Kubica zakończył drugi trening na dwudziestym miejscu. Polak nie był zadowolony po czwartkowych jazdach. Odniósł się także do przyczyn incydentu z pierwszego treningu, gdy delikatnie uszkodził bolid. - Zgubiłem tylną przyczepność. Było to spowodowane autem, które jechało przede mną - powiedział Kubica.

- Czucie było, jakie było. Można się było tego spodziewać.Nie jest to auto łatwe do prowadzenia. Nie było różnicy w zachowaniu bolidu między treningami. Zresztą na torach ulicznych trudno jest to porównywać, bo zmieniają się warunki. Wszystkie się sprowadza do tego ile ryzyka trzeba podjąć by dobrze pojechać - powiedział Robert Kubica w rozmowie z Eleven Sports po czwartkowych treningach.

Zobacz wideo

Kubica skomentował także incydent z pierwszego treningu, gdy jego auto zaliczyło utratę przyczepności i Polak obrócił się i delikatnie uderzył w metalowe bariery. - Zgubiłem tylna przyczepność, bardzo późno. Było to spowodowane autem, które jechało przede mną. Postanowiłem pojechać spokojniej, ale i tak mnie postawiło - komentował Kubica.

- Nie jest do normalne i codzienne, jeśli jedziesz za innym autem i tracisz docisk tyłu - analizował słowa Polaka ekspert Eleven Sports Mikołaj Sokół.

Robert Kubica uzyskał 18. czas w pierwszym czwartkowym treningu przed Grand Prix Monaco. Polak poranną sesję ukończył z lepszym wynikiem od Lance'a Strolla. Carlos Sainz w ogóle nie pojawił się na torze. 34-latek również nie ustrzegł się jednak problemów, bo podczas jednego okrążenia uderzył w barierki i uszkodził bolid. W drugim treningu było trochę gorzej, bo Polak skończył trening z 20. czasem. Tuz przed nim znalazł się George Russell z Williamsa. Niestety, strata obu kierowców do czołówki była pokaźna, bo wynosiła ponad 4 sekundy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.