Robert Kubica ma się z czego cieszyć. Jego bolid już nie będzie się zachowywał nieprzewidywalnie

Grand Prix Barcelony to dla zespołów nowe nadzieje. To właśnie na wyścig w Montmelo szykują pakiety poprawek, które mają pomóc w walce o punkty. Każda ekipa ma coś w zanadrzu. Robert Kubica liczy na rozwiązanie największych problemów z samochodem. Ale największa presja jest po stronie Ferrari. Jeśli znowu przegra z Mercedesem straty mogą być już nie do odrobienia.

Kubica może odzyskać frajdę z jazdy

Po raz pierwszy od dawna publicznie wypowiedziała się Claire Williams, choć skomentowała głównie sprawy bieżące, a nie przyszłość zespołu. Przyznała, że odczucia Roberta dotyczące samochodu są inne od tych, które miał George Russell, ale wszystko sprowadza się do kwestii podłogi. A ponieważ ta z samochodu Russella została roztrzaskana na pokrywie studzienki w Baku, nie da się już nic sprawdzić i porównać. Dobra wiadomość jest taka, że organizatorzy GP Azerbejdżanu od razu obiecali wypłatę odszkodowania. Co ciekawe odpowiedni zapis z ubezpieczycielem tego wyścigu pojawił się zaledwie na 2 dni przed weekendem wyścigowym. Jak duża będzie wypłata na razie nie wiadomo, bo Williams cały czas szacuje straty, ale sprawa jest już w toku. Entuzjastyczne początkowo zapowiedzi Georga Russella dotyczące niesamowitych poprawek przygotowanych przez zespół na Hiszpanię szybko zmieniły się w zwykły pakiet części do testowania.

Zobacz wideo

Robert Kubica cieszy się za to z czegoś innego. Wszystko wskazuje na to, że znaleźli przyczynę dziwnej pracy hamulców, które sprawiały dużo problemów i odbierały frajdę z jazdy, powodując nieprzewidywalne zachowania samochodu. - Po testach w Barcelonie wiedziałem, że bolid będzie wolny, ale wyglądało na to że dość dobrze się prowadzi. Później to się zmieniło i nie dość, że jedzie wolno, to jeszcze nie ma żadnej frajdy z jazdy - tłumaczył ostatnio Kubica. Podobnie jak inne zespoły część testów Williams przeprowadzi podczas piątkowych treningów, a pozostałe już po weekendzie, gdzie za kierownicą FW42 siądzie Nicholas Latifi. Kanadyjczyk stracił opłacone dni testowe, kiedy na początku sezonu Williams spóźnił się z dostarczeniem samochodu do Barcelony. Teraz do

Hiszpanii przyjechały dwa odbudowane bolidy oraz ten zapasowy, z którego w Azerbejdżanie korzystał George Russell.

Aero porn

Przy okazji weekendu w Barcelonie pojawiło się wiele rozmów o piłce nożnej. Max Verstappen przyznał, że jest fanem PSV i choć kibicował Ajaxowi w półfinale Ligi Mistrzów, nie płakał po ich porażce. Lewis Hamilton i Sebastian Vettel nastawiali się za to na Ligę Europy. Vettel liczył na dobry występ Eintrachtu, a Hamilton Arsenalu. I znowu górą jest Hamilton. To również Anglika uważa się za faworyta do zwycięstwa w Barcelonie, choć po piętach będzie mu pewnie deptać Valteri Bottas. Mercedes rozdaje tu karty od 2014 z jednym wyjątkiem, kiedy w 2016 doszło do kolizji zaraz po starcie pomiędzy Hamiltonem i Rosbergiem. Wyścig wygrał wtedy debiutujący w Red Bullu Max Verstappen. Mercedes przywiózł w tym roku do Hiszpanii sporo poprawek, ale to Ferrari rzuca na szalę wszystko co ma.

Przyspieszyli pracę nad jednostką napędową, wprowadzając ją 4 tygodnie wcześniej niż zamierzali. W Barcelonie będą mieli do dyspozycji również nowe paliwo, a do tego kilka poprawek aerodynamicznych. 74 punkty straty do Mercedesa na tym etapie sezonu to przepaść. Jeśli srebrne strzały znowu im odskoczą, to patrząc na potencjał, możliwości rozwojowe i wyciąganie wniosków w niemieckiej ekipie, może być już po sezonie. A Mercedes wcale nie zamierza zwalniać tempa i również ma ciekawe rozwiązanie do przetestowania. Patrząc na nowe elementy przywiezione do Katalonii dyrektor techniczny Mercedesa James Allison powiedział krótko - Aero porn.

Idzie nowe

Firma Pirelli pokazała prototypy opon przygotowanych na 2021, kiedy dojdzie do wielu zmian regulaminowych. 13 calowe obręcze kół zmienią się na 18 calowe, co radykalnie zmieni też wygląd samochodów. Sporo mówi się także o zmianach w kalendarzu. Pozostanie co prawda 21 wyścigów, ale biorąc pod uwagę, że dołączy GP Wietnamu i prawdopodobnie GP Holandii, znikną dwa inne. Wydaje się, że miejsce stracą Meksyk, Hiszpania lub Niemcy. Za to w Brazylii wyścig z Sao Paulo zostanie przeniesiony do Rio de Janeiro, co potwierdził prezydent kraju Jair Bolsonaro. Formuła 1 wyprowadzi się więc z miasta Ayrtona Senny, choć na pocieszenie nowy tor ma nosić imię legendarnego Brazylijczyka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA