Dwa wypadki na treningu przed GP Azerbejdżanu! Robert Kubica z dużą stratą

Charles Leclerc był najszybszy w drugim treningu przed GP Azebejdżanu. W treningu kraksy zaliczyli Stroll i Kwiat. Rosjaninowi nawet zapalił się bolid. Robert Kubica zakończył sesję na 19. miejscu.
Zobacz wideo

Charles Leclerc uzyskał najlepszy czas okrążenia w drugim treningu przed Grand Prix Azerbejdżanu. W czołowej trójce znaleźli się także Sebastian Vettel i Lewis. Robert Kubica, który samotnie realizował program Williamsa był dziewiętnasty. Polak stracił 5,239 sekundy do pierwszego Leclerca. 

Ze względu na konieczność wymiany podwozia po uszkodzeniu bolidu obluzowanym wiekiem studzienki, w popołudniowej sesji nie wziął udziału zespołowy partner Polaka z Williamsa - George Russell.

Mało czasu na treningi

Jeszcze przed zapaleniem się zielonego światła, na wyjeździe z alei serwisowej ustawiona była już kolejka bolidów, w której znajdowały się między innymi oba Mercedesy W10. Tuż po rozpoczęciu pomiarowego okrążenia Bottas zblokował koła na dohamowaniu do zakrętu numer dwa i wyjechał poza obręb toru. Kilka chwil po nim pobocze pierwszego wirażu zwiedził Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo.

Po siedmiu minutach na czele tabeli znajdowało się nazwisko Kevina Magnussena, który pokonał okrążanie w czasie 1:47,450s. Daniel Ricciardo nie mógł mówić o najlepszym starcie FP2 - najpierw mało zabrakło, aby otarł się o ścianę w T16, a chwilę po tym przestrzelił punkt hamowania do pierwszego zakrętu i musiał ratować się skorzystaniem z wyasfaltowanej strefy wyjazdowej.

Ze względu na niską aktywność kierowców w ostatnich godzinach nawierzchnia toru nie była w zbyt dobrym stanie. Wciąż znajdowało się na niej sporo pyłu. Nie pomagała także pora dnia - sesja wystartowała o godzinie 17 czasu lokalnego. Temperatura nie była o wiele wyższa i wynosiła zaledwie 18 stopni Celsjusza. Powodowało to problemy z dogrzaniem ogumienia.

Dziesięć minut po rozpoczęciu sesji najlepszym czasem legitymował się Lewis Hamilton, który zszedł na 1:46,1s.Tuż po tym urzędujący mistrz świata zblokował koła dojeżdżając do ósmego zakrętu i skorzystał z niewielkiego pobocza.

Wypadki Strolla i płonące zawieszenie Kwiata

Dużo mniej szczęścia miał Lance Stroll. Kanadyjczyk rozbił swój bolid w drugim wirażu, powodując wywieszenie czerwonych flag i przerwanie zajęć. Uszkodzenia bolidu, głównie lewego przedniego zawieszenia, były na tyle poważne, że Kanadyjczyk nie powrócił już do realizacji programu. Załadunek bolidu na lawetę i odstawienie go do alei serwisowej potrwały ponad dziesięć minut. Zielone flagi zaczęły powiewać nad torem około 17:30 czasu lokalnego.

 Z dobrej strony prezentowało się Toro Rosso. Kwiat i Albon plasowali się blisko Red Bulli. Po tym, jak rozpoczęły się długie przejazdy Rosjanin zatarł jednak dobre wrażenie rozbiciem bolidu w siódmym zakręcie. Sesja po raz kolejny została przerwana czerwonymi flagami. Rosjanin stracił panowanie nad tyłem bolidu, który od razu uderzył o betonową barierę. Po chwili w bolidzie pojawił się ogień a kierowca energicznie pokazywał na płonącą przednią część bolidu.

Ferrari straszy Mercedesa

Kierowcy Mercedesa i Ferrari zaczęli koncentrować się na tempie kwalifikacyjnym - w ich bolidach znalazły się miękkie opony. Sebastian Vettel zmarnował swoją pierwszą próbę - przestrzeliwując pierwszy zakręt. Leclercowi udało się za to złożyć czas 1:43,598s. Na drugim i trzecim miejscu plasowali się reprezentanci Srebrnych Strzał: Bottas przed Hamiltonem, którzy tracili do Monakijczyka po mniej więcej 0,7s. Drugie szybkie kółko dało Vettelowi drugą pozycję - zdecydowanie bliżej było mu jednak do poziomu zaprezentowanego przez kierowców Mercedesa. Piąte i szóste miejsce należało do Red Bulla, gdzie lepszy wynik należał do Pierre'a Gasly'ego.

Leclerc nie powiedział ostatniego słowa i po paru minutach wyśrubował rekord dnia o 0,2s, korzystając z jazdy za Vettelem na długiej prostej. Chociaż Vettel odpowiedział lepszym czasem, z korespondencyjnego pojedynku górą wyszedł jego zespołowy partner, który ustanowił rezultat na poziomie 1m42,8s Trzecie miejsce należało do Hamiltona. Jego strata zeszła nieznacznie poniżej 0,7s. Czwarty był Verstappen, a piąty Bottas. Co ciekawe na dwóch ostatnich szybkich kółkach Leclerc nie poprawił międzyczasów w trzecim sektorze, co mogło sugerować, że Ferrari nie odkryło jeszcze wszystkich swoich kart.

Kwadrans przed wywieszeniem flagi w szachownicę kierowcy mogli ponownie opuścić aleję serwisową, skupiając się na przygotowaniach do wyścigu. Okazji takiej nie miał Daniel Ricciardo - Australijczyk zniszczył dwa komplety opon blokując koła na dohamowaniach. Plasował się na piętnastym miejscu. Hulkenberg był dopiero siedemnasty. Gorsze czasy należały tylko do Pereza i Kubicy. Antonio Giovinazzi zaliczył szeroki wyjazd poza tor w finałowym zakręcie i przerwał stint wracając do garażu Alfy. Magnussen i Hamilton otarli się bolidami pokonując szybką sekcję zakrętów okalających stare miasto. Szczęśliwie nie doszło pomiędzy nimi do poważniejszego incydentu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.