George Russell zajął 16. miejsce w ostatnim Grand Prix Formuły 1, które odbyło się w Chinach. Brytyjczyk startował z przedostatniego rzędu, ale na początku udało mu się wyprzedzić kilku rywali i awansować na 12. pozycję. Na koniec stawki młody kierowca spadł jednak równie szybko, co awansował wyżej. Wszystko przez to, ze Williams cały czas dysponuje najgorszym bolidem w stawce. - Nawet nie zwracałem uwagi na pojedynki z innymi kierowcami - przyznał Russel w rozmowie z "Motorsportem". - Różnica w tempie była tak duża, że tylko do mnie podjeżdżali, a po chwili ich nie było. Czułem się, jakbym stał w miejscu - dodał.
Podczas Grand Prix Chin, podobnie jak w Bahrajnie i Australii, jedynym kierowcą, którego Russell zdołał wyprzedzić (nie licząc tych, którzy nie ukończyli wyścigu) był Robert Kubica, drugi kierowca Williamsa. - Byłem zadowolony z mojego przejazdu. Stoczyłem pojedynek z Robertem, który wygrałem. A to jedyny kierowca, do którego mogę się równać - przyznał 21-latek.
- To nie jest niespodzianka. Wiemy, jakie jest nasze tempo. Mogę tylko próbować maksymalnie wykorzystać swoje szanse - zakończył.