Podczas piątkowych treningów do bolidu Roberta Kubicy założono podłogę i przednie skrzydło wykorzystywane wcześniej przez George'a Russella, aby sprawdzić, czy problem faktycznie polega na złym stanie tych elementów. Wynik testu zaskoczył inżynierów Williamsa, bo Kubica już od pierwszych okrążeń był w stanie jeździć szybciej.
W sobotę, w trakcie sesji kwalifikacyjnej, powrócono do starej konfiguracji aut. Russell pomimo słabego okrążenia, wyprzedził Roberta Kubicę o 0,028 sekundy. Polak ponownie narzekał na znaczną nadsterowność bolidu, co udało się wyeliminować w piątek. Teraz polski kierowca musi poczekać na produkcję nowych części i na zamontowanie ich w jego bolidzie.
Jakby problemów Polaka było mało, od pół roku czeka na zmiany w kierownicy, o które poprosił jeszcze przed końcem poprzedniego sezonu. Wydaje się jednak, że chodzi o kosmetyczne zmiany, które mogą dotyczyć układu przycisków. Nie jest to nic nadzwyczajnego, każdy z kierowców ustala ich układ tak, aby było mu jak najwygodniej z nich korzystać. Na to samo liczy Kubica, który ma już dostosowaną kierownicę do swoich potrzeb. Wprowadzenie kosmetycznej zmiany, o którą miał poprosić, nie powinna jednak zajmować aż tyle czasu.