F1. Kubica coraz bardziej zrezygnowany. W kwalifikacjach GP Chin krzyczał: "To niewiarygodne" [KOMENTARZ]

Po takich kwalifikacjach, jak w Szanghaju, 1000. wyścig Formuły 1 zapowiada się fascynująco. Choć faworytem było Ferrari, z pole position ruszy Valteri Bottas z Mercedesa. "Srebrne strzały" zdominowały kwalifikacje i zablokowały pierwszy rząd na starcie. Williams tradycyjnie był najsłabszy, a Robert Kubica wygląda na coraz bardziej zrezygnowanego.
Zobacz wideo

- Jeśli nic nie robiło się przez 12 miesięcy, to trudno żeby coś się zmieniło w 2 tygodnie - rzucił Kubica podczas weekendu w Chinach. Co prawda tor w Szanghaju pasuje Williamsowi, ale w ich przypadku oznacza to jedynie, że do przedostatniego samochodu - w tym wypadku Lanca Strolla -  tracą „zaledwie” sekundę. Samochód z numerem 88 wyprawia harce na torze, a zespół nie potrafi sobie z tym poradzić.

Podczas dohamowania do zakrętów zmienia się balans aerodynamiczny i przesuwa o 8% do przodu. Mówiąc prościej na początku hamowania samochód zachowuje się inaczej niż na końcu, kiedy zaczyna się ślizgać tył. Trudno jest też przewidzieć kiedy i jak się dokładnie zachowa, bo balans samochodu zmienia się cały czas. W tym samym miejscu przy tym samym punkcie hamowania potrafi reagować zupełnie inaczej, co potwornie utrudnia jazdę.

Problemów jest zresztą więcej. - Muszę omijać tarki w obawie o to, że coś z samochodu odpadnie, tak jak w Bahrajnie. To trudna sytuacja, bo nie ma nic wspólnego z jazdą wyścigową - podsumowywał swoją jazdę Kubica. Gdy po wymianie pewnych części jego bolid zaczął spisywać się nieco lepiej, w kwalifikacjach niestety wszystko wróciło do normy. - Mam potężną nadsterowność. To niewiarygodne - krzyczał Polak przez radio do swojego inżyniera wyścigowego. Zamiast walczyć o jak najlepszy czas Kubica walczy więc o to, by samochód nie obrócił się na torze. Ostatecznie przegrał z Georgem Russellem o 0,025 sekundy.

Po raz pierwszy Williams nie wystartuje z ostatniego rzędu, a z przedostatniego. Do kwalifikacji nie wystartowali bowiem Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo, który miał problemy techniczne oraz Alex Albon z Toro Rosso. Kierowca z Tajlandii popełnił błąd w ostatnim zakręcie, w trzecim treningu i doszczętnie rozbił swój samochód. Zespół nie miał szans go odbudować, więc do wyścigu Albon i Giovinazzi ruszą z alei serwisowej.

O pole position walczyły dwa Mercedesy, a Valteri Bottas o 0,023 sek. wyprzedził Lewisa Hamiltona. Sebastian Vettel wystartuje ostatecznie z trzeciej pozycji, po tym jak  wygrał zespołową walkę z Charles’em Leclerkiem o 0,017 sek. W kolejnych rzędach ustawią się zespołowo: dwa Red Bulle, dwa Renault i dwa Haasy. Początek 1000. wyścigu o 8.10 naszego czasu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.