F1. George Russell zdradza, jaka jest atmosfera w zespole Williamsa po fatalnym początku sezonu

- Nie będziemy wyluzowani i zrelaksowani, gdy jesteśmy na końcu stawki, daleko za innymi, ale musimy pozostać pozytywni i nie robić niczego drastycznego - uważa George Russell, kierowca Williamsa.
Zobacz wideo

George Russell, odkąd w 2017 roku został juniorem Mercedesa, był najlepszy w serii GP3, a następnie w ubiegłym roku w Formule 2. Dzięki tym sukcesom awansował do Formuły 1, znajdując angaż w zespole Williamsa. Z powodu kiepskiej formy jego ekipy, właściwie to może rywalizować jedynie z zespołowym partnerem - Robertem Kubicą.

I choć Williams jest ostatni w klasyfikacji generalnej, to nikt się tam nie załamuje.

- Atmosfera w zespole jest tak pozytywna, jaka może być w tym momencie. Oczywiście nie będziemy wyluzowani i zrelaksowani, gdy jesteśmy na końcu stawki, daleko za innymi, ale musimy pozostać pozytywni i nie robić niczego drastycznego. Jesteśmy w trudnej pozycji i teraz musimy pracować nad wyciągnięciem z niej jak najwięcej. W żadnym sporcie nie da się zrobić czegoś w jedną noc - mówi Russell cytowany przez gptoday.net.

I dodaje: - To proces, który przebiega krok po kroku by mieć pewność, że wszystko jest na swoim miejscu. Jest światełko na końcu tunelu, ale w tym momencie jest ono dość daleko. Jestem w F1 i marzyłem o tym przez całe życie, ale teraz moim zadaniem jest wspólnie z zespołem zmaksymalizować to, co mamy i podążać w dobrym kierunku. Moją aspiracją jest poprawa pozycji zespołu w stawce i wyciągnięcie najwięcej z sesji, które będą rozgrywane w mieszanych warunkach bym udowodnił, na co stać mnie za kółkiem - zakończył Russell.

Robert Kubica zapisze się w historii. "To dla mnie zaszczyt"

Zbliżające się Grand Prix Chin będzie 1000. wyścigiem w historii Formuły 1. Każdy kierowca, który weźmie w nim udział, przejdzie więc do historii. Jej częścią będzie też Robert Kubica, którego zobaczymy w barwach Williamsa. - To wielkie osiągnięcie dla całego świata F1 i kibiców. Jestem szczęśliwy i dumny - przyznał Polak kilka dni przed wyścigiem.

- Na początku roku w kalendarzu mamy tory o różnej charakterystyce. To pozwala nam dowiedzieć się sporo o samochodzie. Wyścig w Chinach często odbywa się w zmiennych warunkach i potrafi być wymagający. Obiekt posiada wiele długich i wąskich zakrętów, ale są też na nim szybkie zakręty i długie proste, które kończą się mocnymi hamowaniami - twierdzi Polak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.