W Australii idealną okazję do ustanowienia najszybszego okrążenia i zgarnięcia bonusowego punktu miał Charles Leclerc. Pod koniec wyścigu Monakijczyk został poproszony o utrzymywanie się za zespołowym partnerem - Sebastianem Vettelem a jednocześnie dysponował ponad półminutową przewagą nad najbliższym rywalem - Kevinem Magnussenem.
Pomimo tego 21-latek nie zjechał na dodatkowy pit stop, a jego tempo było zbyt słabe, aby pobić rekordowy wynik ustanowiony przez zwycięzcę wyścigu - Valtteriego Bottasa. Binotto został zapytany o to, czy po dokładnym przeanalizowaniu sytuacji Ferrari zmieni swoje zachowawcze podejście i przy kolejnej okazji ściągnie swego kierowcę na bezpieczną wymianę ogumienia.
To ważny punkt. Pod koniec sezonu to właśnie punkty będą miały decydujące znaczenie - odparł. W Australii nie ściągnęliśmy Charlesa po nowe opony, chociaż mogliśmy to zrobić. Dlaczego? Sądzę, że po prostu nie chcieliśmy podejmować zbyt wielkiego ryzyka w pierwszym wyścigu sezonu.
Czy powinniśmy byli to zrobić? Może tak? Prawdę mówiąc była to dla nas lekcja. Sytuacja była wystarczająco bezpieczna. Charles mógł zjechać po świeże opony i powalczyć o najszybsze okrążenie. Wyciągniemy z tego wnioski i być może kolejnym razem zorganizujemy pit stop.
Więcej o Formule 1 przeczytasz na www.f1wm.pl