Rundy rozgrywane przy sztucznym oświetleniu mają swoją specyfikę. Jedną z nich jest to, że bardzo trudno sprawdzić poprawki po piątkowych treningach, gdyż trzecia sesja odbywa się w warunkach zdecydowanie innych niż kwalifikacje, czy wyścig. Mimo wszystko ekipy musiały spróbować, co się udało osiągnąć w nocy.
Od razu po zapaleniu zielonego światła na torze pojawiło się kilku kierowców, by pokonać okrążenia instalacyjne. Jednak pierwszy czas dopiero po kilku minutach wykręcił Vettel - 1:31,617. Był to rezultat uzyskany na miękkich oponach. Tuż za nim zameldował się Leclerc, choć nie ustrzegł się uślizgu podczas swojej próby.
Pierwszy kwadrans w związku z wspomnianymi warunkami na torze nie należał do zbyt pracowitych. Gdy akcja przybrała na tempie, na czoło tabeli wysunął się Bottas z wynikiem 1:31,169. W tym czasie na torze pojawił się również Robert Kubica, u którego dokonano wymiany podłogi. Pierwszy przejazd jednak był mocno testowy, gdyż na niektórych elementach samochodu można było dostrzec farbę fluorescencyjną. Podczas jednego z wyjazdów Kubica został zablokowany przez Carlosa Sainza, ale później zdołał poprawić swój czas.
Tymczasem czas Bottasa pobił Hamilton, a chwilę później odrobinę szybciej pojechał Verstappen. Cała trójka mieściła się w 0,1 sekundy. Kolejną fazę szybkich przejazdów rozpoczęło Ferrari około 20 minut przed końcem sesji. Tym razem szybszy od Vettela był Leclerc, popisując się wynikiem 1:29,569.
Tempo Ferrari okazało się zbyt mocne dla rywali, choć zmniejszyli stratę do 0,8 sekundy. Podkreślić należy kolejny raz, że warunki treningu są zupełnie inne niż w czasówce, więc układ sił może się jeszcze zmienić. Pozytywnym akcentem można określić bardzo zbliżony czas Roberta Kubicy do Georga Russella. Może to oznaczać, że Polak uporał się z wczorajszymi problemami, choć wiadomo, że strata Williamsa jest w dalszym ciągu bardzo duża.