Najlepszy czas Lewisa Hamiltona był o ponad 0,6s gorszy od rekordu ustanowionego przez Sebastiana Vettela. Wolff dał jednak jasno do zrozumienia, iż w kwalifikacjach różnice nie powinny być już tak duże. - Wygląda na to, że w tej chwili Ferrari może mieć nad nami minimalną przewagę. W kwalifikacjach może być inaczej. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, wyciśniemy z siebie siódme poty, aby w kwalifikacjach być na ich poziomie - tłumaczył Wolff na antenie Sky F1.
Słaby występ Ferrari w Grand Prix Australii był dla wielu fanów i ekspertów dużą niespodzianką. Pomimo obiecującego tempa zaprezentowanego w trakcie zimowych testów Sebastian Vettel minął linię mety z blisko minutową stratą do zwycięzcy - Valtteriego Bottasa.
Wolff zasugerował, że Scuderia może mieć teraz do dyspozycji wyższą moc niż w Melbourne. - Możemy zobaczyć olbrzymią moc Ferrari na prostych odcinkach toru. To tam zyskują czas. To zupełnie inne Ferrari niż to, które oglądaliśmy w Melbourne.
Ferrari zdecydowało się na nietypowy program i wykonało dwa przejazdy kwalifikacyjne podczas drugiego treningu. Wolff przyznał, że Mercedes był zaskoczony taktyką włoskiego zespołu. - To było niekonwencjonalne posunięcie, które mówi trochę o wyścigu. Więcej o F1 na F1wm.pl