Przed sezonem 2019 FIA wprowadziło zmiany przepisów dotyczących budowy tylnego skrzydła, które stały się o pięć centymetrów wyższe. Okazuje się jednak, że podwyższenie tyłu bolidu mocno wpłynęło na widoczność świateł startowych, a spoilery po prostu zasłaniają zawodnikom zapalające się światła. FIA zapowiedziało zmiany już na GP Bahrajnu.
W czasie pierwszego wyścigu na nowe skrzydła narzekało jednak wielu kierowców, którzy przyznali, że nie wiedzieli sygnalizacji startu. Mówił o tym m.in Robert Kubica. - Był moment, że zacząłem panikować, bo po prostu nie widziałem świateł. Podobne zdanie miał Pierre Gasly z Red Bulla. - Stojąc na polach startowych w ogóle ich nie widziałem. Musiałem reagować w momencie, gdy zobaczyłem, że inne samochody wokół mnie ruszyły. Dlatego straciłem kilka miejsc.
Okazuje się, że ten sam problem miał George Russell, który znalazł jednak niecodzienny sposób na dostrzeżenie świateł startowych. - Nie wiedziałem świateł, ale dostrzegłem je w odbiciu szyb budynków obok prostej startowej.
Poprzednie przepisy dotyczące tylnego skrzydła mocno wpływały na widoczność, a kierowcy często skarżyli się na to, że po prostu nie widzą nadjeżdżających samochodów. Dodatkowo poszerzenie tylnego skrzydła o 10 i podniesienie o pięć centymetrów miało wpłynąć na poprawę możliwości wyprzedzania przez zwiększenie znaczenia systemu DRS.
FIA przyznało, że ta sytuacja nie może się powtórzyć i już w czasie GP Bahrajnu zostaną wprowadzone poprawki, które mają temu przeciwdziałać. Swoją drogą, to niesamowite, że w sporcie, w którym decydują tysięczne części sekundy kierowcy mieli problem z dostrzeżeniem momentu, w którym należy wystartować, a wszystko przez zmianę przepisów i wprowadzenie wyższego skrzydła.