Jadący na piątej lokacie Leclerc doścignął Vettela na ostatnich okrążeniach rywalizacji. W bolidzie Niemca znajdowały się bardziej zużyte opony, przez co czterokrotny mistrz świata notował słabsze czasy od Monakijczyka.
Gdy Leclerc zbliżył się do Vettela na odległość umożliwiającą nawiązanie walki, zapytał Ferrari o to, czy powinien pozostać za Vettelem. - Tak. Zwolnij, aby zachować pewien odstęp. Schłodź opony - odpowiedział jego inżynier. Opony nie mają aż tak wysokiej temperatury - skomentował 21-latek. Przyjąłem - padła odpowiedź w radiu.
Przed startem sezonu szef Scuderii - Mattia Binotto - deklarował, że Leclerc i Vettel mają wolną rękę w rywalizacji na torze. Zaznaczył jednak, że polecenia zespołowe mogą zostać wydane przy zaistnieniu skrajnych sytuacji.
Przed Grand Prix Australii Leclerc przyznał: Kompletnie rozumiem tę decyzję. W przypadku sytuacji pół na pół w każdym zespole musi być kierowca numer jeden i kierowca numer dwa.
Sam Vettel pytany po zakończeniu niedzielnych zmagań o to, czy prowadzone były rozmowy na temat zamiany pozycji, Vettel stwierdził: Nie, to znaczy sytuacja była jasna, więc sądzę, iż wszystko przebiega normalnie. Nie miałem zbyt wielkich szans na walkę, bo jechałem dość wolnym tempem. Po prostu upewniałem się, że przekroczę linię mety.