F1. Hamilton ścigał się uszkodzonym bolidem. Ten sam problem miał Kubica

Mercedes zdradził, że Lewis Hamilton ścigał się w GP Australii z uszkodzoną podłogą. Brytyjczyk zajął jednak drugie miejsce. Dokładnie z tym samym problemem (i wieloma innymi) mierzył się Robert Kubica, który też mówił o uszkodzonej podłodze.
Zobacz wideo

Urzędujący mistrz świata stracił prowadzenie na rzecz Valtteriego Bottasa dojeżdżając do pierwszego zakrętu po starcie. Na kolejnych kółkach Brytyjczyk tracił tempo, a w końcowej klasyfikacji jego strata do zespołowego partnera nieznacznie przekroczyła dwadzieścia sekund. Po zakończeniu rywalizacji Mercedes ujawnił, że z bolidu Hamiltona odpadł kawałek podłogi. Do uszkodzenia doszło w okolicy lewej tylnej opony. Według stajni z Brackley negatywnie wpłynęło to na balans konstrukcji. Podobny problem miał Robert Kubica, który też wspominał o uszkodzonej podłodze bolidu.

Odkryliśmy uszkodzenie podłogi bolidu Lewisa przed lewą tylną oponą. Ze względu na nie Lewis miał większe problemy z balansem bolidu. Brakuje kawałka podłogi. Nie jesteśmy pewni kiedy i jak doszło do jego utraty - potwierdził rzecznik stajni Srebrnych Strzał.

Hamilton, który stanął na drugim stopniu podium, powiedział: To dobry weekend dla zespołu. Cieszę się i gratuluję wam fantastycznej pracy. Valtteri pojechał dzisiaj świetne zawody. W pełni zasłużył na zwycięstwo. Przed nami wciąż trochę pracy, ale mimo tego możemy mówić o doskonałym starcie sezonu. Dostaliśmy więcej niż to, na co liczyliśmy.

Naturalnie utrata pozycji na starcie jest frustrująca, szczególnie gdy wcześniej cały weekend układa się po twojej myśli. Tak bywa. Będę ciężko trenował i pracował, aby kolejnym razem było lepiej. Wiem, że muszę poprawić swoje starty. Nie było żadnego problemu. Po prostu zareagowałem zbyt wolno. Później nie dało się już nic zrobić, więc tak naprawdę skupiałem się tylko na dowiezieniu bolidu do mety i zagwarantowaniu nam dubletu. Końcówka była bardzo prosta.

Więcej o F1 przeczytasz na F1WM.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.