F1. Nie taki bolid Williamsa zły, jak go malują?

We wtorek zespoły zaczynają drugą turę testów przedsezonowych. Większość zespołów pracować będzie nad tempem wyścigowym, maksymalnymi prędkościami i sprawdzaniem różnych ustawień. Williams w tym czasie musi dodatkowo nadrabiać stracony w ubiegłym tygodniu czas. Roberta Kubicę ujrzymy za kierownicą w środę i w piątek.

Po pierwszej turze testów przedsezonowych na ekipę Williamsa wylała się fala krytyki. Zespół Roberta Kubicy stracił ponad dwa z czterech dni na torze. Brytyjczycy z Groove wyglądają dziś na najgorszy zespół nadchodzącego sezonu. Ale sytuacja nie jest beznadziejna. Szansą jest kilka nowinek przygotowanych przez zespół oraz praca nad mocnymi fundamentami bolidu, które dadzą szansę na rozwój w trakcie sezonu. Kolejne testy przed sezonem zaczynają się pod Barceloną we wtorek.  

Mocne fundamenty

W tym roku Williams musi nadrabiać straty do rywali ze zdwojoną siłą, jeśli myśli o nawiązaniu walki z zespołami środka stawki w dalszej części sezonu. Do tego potrzebny jest przynajmniej poprawny bolid z dobrym potencjałem rozwojowym. Aby tak się stało, inżynierowie muszą mieć pewność, że wersja bazowa - bo taką ujrzeliśmy podczas testów - działa prawidłowo. Potrzebny jest dobry fundament, który można w trakcie sezonu skutecznie usprawniać. Właśnie tego zabrakło w 2018 roku, kiedy to Paddy Lowe skopiował kilka rozwiązań, które wyniósł z pracy w Mercedesie. Niestety, okazały się one nie współgrać z resztą bolidu. Konstrukcja przegrzewała się, była niestabilna i ciężka do ustawienia na każdym torze.

Flow-vis

Po kilku okrążeniach instalacyjnych nowy bolid FW42 został oblany kilkoma kolorami farby flow-vis w celu sprawdzenia przepływu aerodynamicznego. Flow-vis jest to specjalna wysoce kontrastująca ciecz, którą pokrywane są aktualnie badane części bolidu. Pomaga to zrozumieć, jak poszczególne części nadwozia oddziałują na siebie aerodynamicznie. Kierowca podczas jazdy sprawia, że farba rozchodzi się po bolidzie i zasycha pokazując jednocześnie, w jaki sposób powietrze wędruje po karoserii. Może to również pokazać, czy dane uzyskane podczas symulacji komputerowych i w tunelu aerodynamicznym pokrywają się z wynikami na torze. Williams miał z tym spory problem w ubiegłym sezonie i najwyraźniej zespół stara się tym razem uniknąć wpadki.

Przednie skrzydło

Pierwsze co rzuca się w oczy w przednim skrzydle bolidu Williamsa to dwa duże, górne płaty pochylone pod różnymi kątami oraz małe lotki na ich krańcach mające kierować powietrze tak, aby omijało opony. Nos przypomina konstrukcję z zeszłego roku. Kształt skrzydeł jest bliższy rozwiązaniom stosowanym przez Mercedesa niż przełomowym wizjom zespołów Alfa Romeo i Ferrari. Wyglądają na nieco mniej skomplikowane, dostosowane do tegorocznych przepisów. Warto zwrócić na nie uwagę w tym tygodniu, bo bardzo możliwe, że zobaczymy nową wersję tego elementu. Przednie skrzydła są często zmieniane nawet w trakcie sezonu.

Intrygujące przednie zawieszenie

Inżynierowie Williamsa zaprojektowali dość ciekawe rozwiązanie dla przedniego zawieszenia. Górny i dolny wahacz zostały zamontowane dość wysoko w stosunku do większości konkurentów. To rozwiązanie przypomina nieco konstrukcję Mercedesa. Dzięki temu bolid Williamsa może zyskać lepszą przyczepność mechaniczną na przednich kołach. Powinno być to szczególnie widoczne na ciasnych zakrętach torów ulicznych, gdzie aerodynamika nie odgrywa tak ważnej roli. Jednocześnie takie umiejscowienie zawieszenia wpłynie na ruch powietrza generowany do dalszych części nadwozia - będzie ono łatwiej trafiać do bocznych wlotów powietrza.

Innowacyjne lusterka

Samą konstrukcją lusterek jeszcze żaden zespół wyścigu nie wygrał i zapewne nie wygra, ale nie można nie docenić projektu Brytyjczyków. Jest to rozwiązanie innowacyjne, niestosowane do tej pory przez nikogo w Formule 1. Lusterka przypominają teraz cienki panel. Prowadzi do nich dodatkowo długi wspornik zakończony “daszkiem” nad samym lusterkiem. Element ten ma zatrzymywać część powietrza i kierować je wzdłuż lusterka do tylnej części bolidu, poprawiając aerodynamikę.

Środkowa sekcja bolidu jest szeroka i tutaj również odniesień możemy szukać w zeszłorocznym bolidzie Mercedesa. Nie ma się czemu dziwić - zespół Roberta Kubicy korzysta z tych samych jednostek napędowych i właśnie ten kształt zdaje się być optymalny dla tej konstrukcji. “Płetwa rekina” została pomniejszona i mieści jedynie numer kierowcy. Interesującą kwestią jest także, jak w praktyce sprawdzi się przygotowane przez Brytyjczyków zagięcie podłogi do góry, rozpoczynające się na wysokości głowy kierowcy.

Niedopracowany tył

Tył to ten fragment bolidu, który podczas testów wyglądał na dość niedopracowany. Zalążki tylnego dyfuzora pojawiły się dopiero w ostatni dzień testów. Skrzydło było duże i mało skomplikowane. W ostatnich godzinach pojawiły się na nim dodatkowe wycięcia. Nie przypomina ono agresywnych projektów Renault albo Ferrari, jednak ma to prawdopodobnie związek z opóźnieniami w przygotowaniach bolidu i podczas kolejnych testów zobaczymy już inny projekt. Co więcej - od tego roku kierowcy do dyspozycji będą mieli o wiele bardziej wydajne ruchome skrzydło z systemem DRS. Możemy być pewni, że Williams dopracuje te elementy bolidu przed początkiem sezonu. Dziś wiemy, że tylne skrzydło w nowej specyfikacji wytwarza większy opór aerodynamiczny. Nico Hulkenberg porównuje to do jazdy z otwartym spadochronem za bolidem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.