F1. Szykują się spore zmiany w przekazie telewizyjnym. Kibice powinni być zadowoleni

Władze F1 do spraw mediów i TV zdecydowały się zmienić ustawienie kamer służących do realizacji transmisji, aby widzowie na całym świecie mogli poczuć prędkość, z którą pędzą obecnie kierowcy i ich bolidy.
Zobacz wideo

Pomysł zmian dotyczący zmiany ustawienia kamer wokół toru ma sprawić, aby widz oglądając transmisję z wyścigu miał pełne poczucie prędkości. - Przyszły sezon F1 będzie kolejną okazją do postępu w prędkości sportu i tempie bolidów. To oznacza, że musimy ponownie przemyśleć pozycje wszystkich kamer. Jeśli kibic jest na trybunach, bolidy wyglądają niesamowicie - podkreślał Dean Locke, szef działu ds. TV i mediów. - Kąty kamery czy obiektywy mogą nieco przekłamywać rzeczywistość i sprawiać, że obraz nie wskazuje na odpowiednią szybkość bolidów. Dlatego szukamy odpowiednich metod, aby to zmienić. Panorama zawsze bardzo dobrze oddawała prędkość, natomiast potrzebujemy teraz czegoś więcej - uważa Locke.

- Są tory, na których - na przykład w Japonii - te auta już wyglądały naprawdę dobrze. - podkreślił. F1 kontynuuje cały czas pracę nad dźwiękiem tych aut, który znacznie się poprawił od czasów, gdy zaczęła się era silników hybrydowych w 2014 roku. - Dźwięk zmienił się całkowicie. Zrobiliśmy już bardzo dużo, jeśli chodzi o odgłosy wokół auta. Nie są one tylko tłem. Są bardzo istotne. Efekty są już zadowalające, choć na niektórych torach są lepsze niż na pozostałych. Wykonaliśmy mnóstwo pracy, dzięki której silniki Hondy brzmiały naprawdę dobrze w ostatnim roku

Będę oglądał Formułę specjalnie dla Kubicy

Fernando Alonso, który po zakończeniu poprzedniego sezonu opuścił F1, uważa, że Robert Kubica będzie "jeździć tak, jakby nie miał nic do stracenia". Hiszpan twierdzi, że oprócz Polaka warto będzie obserwować także Charlesa Leclerca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA